Polskie Linie Lotnicze LOT złożyły do sądu w Seattle w Stanach Zjednoczonych pozew przeciwko firmie Boeing. Narodowy przewoźnik domaga się odszkodowania w kwocie nie mniejszej niż 1 mld zł.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa pozew poprzedziły wielomiesięczne negocjacje. Do ugody obu stron jednak nie doszło. Sprawa związana jest z uziemieniem odrzutowców 737 MAX. PLL LOT złożyły zamówienie na piętnaście takich samolotów producenta z Chicago.
Pierwsze odrzutowce narodowy przewoźnik odebrał w grudniu 2017 roku. Kilkanaście miesięcy później jednak samoloty zostały uziemione po dwóch katastrofach maszyn należących do
Lion Air oraz
Ethiopian Airlines. Zginęło wówczas 346 osób. Przyczyną obu wypadków było wadliwe oprogramowanie systemu kontroli lotu MCAS.
Na skutek globalnego uziemienia pięć boeingów 737 MAX w barwach PLL LOT pozostawały wyłączone z eksploatacji od marca 2019 roku do marca 2021 roku. Narodowy przewoźnik musiał zastąpić odrzutowce innymi maszynami, co znacznie zwiększyło jego koszty operacyjne. Poza tym odstąpiono od dostaw pozostałych dziesięciu samolotów.
Zniesienie uziemienia odrzutowców nastąpiło po 20 miesiącach w efekcie dyrektywy EASA, regulatora lotniczego na Starym Kontynencie. Samoloty po wprowadzonych korektach mogły znów wykonywać rejsy pasażerskie. PLL LOT wróciły do obsługi lotów boeingami 737 MAX w marcu 2021 roku. Odrzutowiec narodowego przewoźnika, który może zabrać na pokład 186 podróżnych, poleciał wówczas z Warszawy do Oslo. Linie lotnicze na całym świecie straciły jednak sporo pieniędzy zanim stosowni regulatorzy rozpatrzyli pozytywnie ponowną certyfikację samolotów.
Dwuletni koszt uziemienia jednego odrzutowca wyceniono na 30 mln dolarów. Niektórzy przewoźnicy dostali gotówkę, a inni zniżki przy dokonywaniu kolejnych zamówień. Dlaczego równowartości 150 mln dolarów, za pięć uziemionych samolotów, nie otrzymały zatem PLL LOT? Boeing powołuje się na haczyk związany z leasingiem tych odrzutowców. W takich bowiem umowach nie ma pisemnych gwarancji odszkodowań z tytułu problemów technicznych.
Sam proces może być wyjątkowo trudny dla PLL LOT. Przegrana daje jeszcze możliwość odwołanie do drugiej instancji, czyli arbitrażu międzynarodowego. Niemniej być może sędziowie z USA uznają, że mimo uchybień formalnych umowy PLL LOT z Boeingiem, to polski przewoźnik ma rację, ze względu na
biznesowe fair play i przyzna odszkodowanie.
"Polskie Linie Lotnicze LOT nie otrzymały od firmy Boeing należnych rekompensat z tytułu bezprecedensowego uziemienia samolotów 737 MAX 8. Wykazujemy w dalszym ciągu chęć porozumienia w sprawie rozstrzygnięcia kwestii wysokości należnej rekompensaty, niemniej jednak informujemy, że w przypadku braku osiągnięcia satysfakcjonującego dla LOT-u rozwiązania nie wykluczamy podjęcia kroków prawnych, włącznie z wejściem na ścieżkę sądową" – taką opinię od biura prasowego narodowego przewoźnika uzyskał przed miesiącem Rynek Lotniczy. Teraz wiemy, że sprawa zakończy się już w sądzie.