Koniec kryzysu lotniczego może okazać się początkiem nowego ładu na europejskim niebie. Jak wskazują eksperci, dla Polski może to oznaczać szansę na zbudowanie silnej pozycji w systemie Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej, ale jeśli prześpimy moment na zrobienie porządków na własnym podwórku, zmiany mogą nie być dla nas korzystne.
Komisja Europejska już na jesieni zeszłego roku przedstawiła projekt zapowiadający gruntowną przebudowę europejskiego nieba. Projekt rozporządzania w sprawie wdrożenia Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej ma stanowić kolejny etap rozwoju w zakresie zarządzania ruchem lotniczym w UE i ułatwić osiągnięcie celów zapisanych w Europejskim Zielonym Ładzie. Choć ostateczne rozwiązania prawne przyjęte przez Komisję Europejską nie są jeszcze znane, eksperci wskazują na konieczność zmian w polskim porządku prawnym, tak aby zagwarantować konkurencyjność polskiej branży zarządzania ruchem lotniczym.
– Przyjęcie nowych regulacji na poziomie europejskim będzie wymagało zmian w krajowym porządku prawnym. Już teraz warto pracować nad rozwiązaniami, które pozwolą polskim podmiotom lotniczym funkcjonować w nowych warunkach i oferować wypracowane w Polsce rozwiązania także na innych rynkach – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Urynkowienie prac służby żeglugi powietrznej w UE w końcu nastąpi i powinniśmy być do tego przygotowani – dodaje.
Proponowane w dokumencie „SES 2+” (Single European Sky – SES) przepisy zakładają m.in. wydzielenie trasowych służb ruchu lotniczego (en-route air traffic services – ATS) od innych służb zapewnianych przez instytucje takie jak Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.
PAŻP i odpowiednicy z innych europejskich krajów będą mogli korzystać z tzw. „usług wspierających” na zasadach rynkowych, po przeprowadzeniu postępowania o udzielenie zamówienia. Oznacza to, że zarówno polski PAŻP, jak i włoski ENAV, hiszpańskie ENAIRE, czy niemiecki DFS będą mogły startować w przetargach na świadczenie usług na terenie dowolnego kraju UE.
Obecnie Polska Agencja Żeglugi Powietrznej jest państwową osobą prawną i zgodnie z ustawą o finansach publicznych tworzy sektor finansów publicznych. Z drugiej strony, polska przestrzeń powietrzna jest częścią Jednolitej Europejskiej Przestrzeni Powietrznej, a więc działalność Agencji jest regulowana przepisami na poziomie Unii Europejskiej.
– Polskie przepisy ściśle określają możliwości funkcjonowania PAŻP. Zgodnie z obowiązujący prawem agencja nie może komercjalizować na rynku np. usług informatycznych, nie może też obejmować udziałów i akcji w spółkach prawa handlowego. Ma też ograniczone możliwości w zakresie pozyskiwania finansowania z działalności nie związanej z obsługą ruchu lotniczego – tłumaczy Adrian Furgalski.
Takimi możliwościami prawnymi dysponuje obecnie większość europejskich odpowiedników PAŻP, co jest szczególnie istotne w sytuacji pandemii i radykalnego spadku ruchu, gdy muszą się mierzyć z ograniczeniem wpływów z opłat nawigacyjnych.
Zmiana przepisów o PAŻP planowana była jeszcze w roku 2020. Pod koniec stycznia tego roku Ministerstwo Infrastruktury informowało, że
na obecnym etapie prac nie jest możliwe określenie terminu jej wejścia w życie.
Zgodnie z proponowanymi przepisami PAŻP miała uzyskać możliwość obejmowania udziałów i akcji m.in. w celu ułatwienia sprzedaży własnych rozwiązań informatycznych, czy pozyskiwania środków finansowych z projektów niezwiązanych z podstawową działalnością. Nowa ustawa rozszerzyłaby także katalog zadań ustawowych PAŻP o możliwość prowadzenia działalności na rzecz BSP, czy działalności innowacyjnej, co pozwoliłoby Agencji stać się ośrodkiem innowacyjnym wokół którego mają koncentrować się działania związane z rozwijaniem elementów nowatorskich branży lotniczej.
W projekcie nowego prawa ujednolicone zostały także zasady funkcjonowania PAŻP w systemach prawodawstwa unijnym i krajowym, m.in. wiążąc zasady przygotowania planów krajowych z uregulowaniami europejskimi.