Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Rosją, strategia „zero COVID” w Chinach czy wysokie ceny paliwa – na takie problemy cargo lotniczego zwracali uwagę prelegenci w ramach niedawnej debaty, będącej częścią Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Największym problemem jest wojna na Ukrainie i związane z nią zawirowania geopolityczne – pod koniec lutego Rosja zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla samolotów z prawie 40 krajów, w tym dla państw Unii Europejskiej. Była to forma retorsji za zamknięcie przez UE przestrzeni powietrznej dla samolotów z Rosji, co z kolei było konsekwencją rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Olga Palec-Furga, country manager w R-Bag Poland przypomniała, że zamknięcie przestrzeni nad Rosją dla większości przewoźników oznacza, że loty np. do Japonii, Korei Południowej i Chin, muszą przebiegać przez Biegun Północny lub Bliski Wschód. Powoduje to z kolei wyższe koszty i wydłuża czas podróży. Podała przykład lotu z Helsinek do Tokio, który do niedawna trwał prawie 9 godzin, a obecnie – niemal 13. – Widzimy wyhamowanie tempa rozwoju przewozów na kierunkach azjatyckich, właśnie ze względu na zamknięcie korytarza syberyjskiego. Mimo pozornej normalności, którą deklaruje wielu spedytorów, częściowo odchodzi się od lotniczej drogi eksportu i importu towarów – oceniła.
W podobnym tonie wypowiedział się Tomasz Buraś, prezes DHL Express Poland. – Sam przepływ towarów trwa, samoloty latają, lecz wszystko funkcjonuje trochę wolniej i dużo drożej niż dwa miesiące temu – ocenił Buraś i wyjaśnił, że sieć kierowanej przez niego firmy, oparta jest o kilka globalnych hubów, m.in. Szanghaj i Hongkong. – Samoloty międzykontynentalne z tych hubów latają do Lipska lub do Bahrajnu i z Bahrajnu do Lipska. Obecnie (ze względu na zamknięcie rosyjskiej przestrzeni – aut.) latamy przez Indie czy Turcję – powiedział prezes.
Zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej to niejedyny problem. – Do tego dochodzi strategia „zero COVID” w Chinach, co w ostatnim czasie spowodowało lockdown w Szanghaju. Jeśli dodamy wysokie ceny paliwa, to pewnie przez jakiś czas będziemy obserwować spadek wolumenu z kierunku azjatyckiego – przewiduje Buraś i przypomina, że cargo lotnicze, w odróżnieniu od przewozów pasażerskich, nie odczuło zbytnio COVID19. – Wg. statystyk cargo miało w zeszłym roku o ponad 7 % lepszy wynik w porównaniu do tego, co się działo przed pandemią – przypomniał.
Czy z powodu licznych problemów, z jakimi zmaga się obecnie branża, spedytorzy będą stawiać na inne środki transportu? Tak zasugerowała Olga Palec-Furga. Przypomniała o podpisanej przez Gruzję, Azerbejdżan, Turcję i Kazachstan czterostronnej deklaracji o uruchomieniu korytarza transkaspijskiego (łączy transport kolejowy i morski). – Trasa wiedzie m.in. przez Morze Kaspijskie, Gruzję przez Morze Czarne do Rumunii, a następnie przez Węgry, Słowację i Czechy dociera do Niemiec, omijając Rosję, ale też niestety Polskę – przypomniała prelegentka.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.