Lotniska w regionach planują inwestycje

Debata o lotniskach regionalnych i centralnych była częścią IX Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach, zorganizowanego przez Fundację Instytutu Studiów Wschodnich. Jej uczestnikami byli – między innymi – prezesi portów lotniczych w Krakowie, Gdańsku, Łodzi oraz Olsztynie. Pozostałe części relacji opublikowaliśmy tutaj (wypowiedzi o przyszłości Lotniska Chopina) i tutaj (część poświęcona relacjom z przewoźnikami lotniczymi).

Kraków: Terminal, płyta i hala

Do 2045 r. łączny koszt inwestycji w krakowskim porcie lotniczym wyniesie ok. 3 mld zł. – Jako zarządy jesteśmy rozliczani z rozwoju naszych portów. Musimy być przygotowani na zapowiadany w prognozach rozwój – zaznaczył prezes zarządu Kraków Airport Radosław Włoszek. Władze portu otrzymały zgodę na rozbudowę terminalu i przygotowują się do realizacji tej inwestycji. – Mogą jednak nadejść wyzwania, których dziś nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Musimy być przygotowani na wszystko, również na zmierzenie się z kwestiami ekologicznymi i społecznymi. Nawet odległe wydarzenie w globalnym przemyśle może na nas wpłynąć – zastrzegł.

18 maja 2020 r. podpisano umowę na rozbudowę płyty postojowej. – Po jej zakończeniu będziemy mieć 35 stanowisk da samolotów kodu C – zapowiedział Włoszek. Nowa hala cargo ma zostać ukończona jeszcze w tym roku – dzięki temu zwolni się teren pod rozbudowę terminala. Trwają niełatwe dyskusje z mieszkańcami oraz władzami gminy Zabierzów w sprawie nowej drogi startowej.

Nowe wyzwania to wymagania związane z ograniczaniem hałasu i obszar ograniczonego użytkowania. Władze lotniska obawiają się, że jeśli koszty zostaną w całości przerzucone na porty, ograniczy to ich rentowność – tym bardziej, że dostęp do finansowania zewnętrznego nie jest już tak łatwy. – Środki unijne są dostępne tylko dla portów obsługujących do 3 mln pasażerów rocznie. Można pozyskiwać fundusze z CEF Military Mobility, ale są one przeznaczone tylko dla portów o podwójnym, wojskowo-cywilnym przeznaczeniu – ubolewał prezes.

Gdańsk: Inwestycje z lat pandemii procentują

Gdańsk jako jedyny port regionalny wykorzystał okres pandemii COVID-19 do rozbudowy infrastruktury. – Dziś zbieramy tego owoce: żadne duże inwestycje nie są obecnie konieczne – podkreślił z dumą prezes zarządu Portu Lotniczego Gdańsk Tomasz Kłoskowski. Kolejna rozbudowa płyt postojowych będzie konieczne dopiero za 5 lub 7 lat – w najbliższych latach będą więc prowadzone tylko prace projektowe.

Kłoskowski zwrócił jednak uwagę na celowość zamontowania prześwietlarek rentgenowskich do kontroli bagażu. – Warto, by wszystkie lotniska w nie zainwestowały. Konieczna będzie jednak pomoc finansowa państwa: koszt jednej takiej linii to 2 mln zł. Nawet dużym i rentownym lotniskom, takim jak nasze, przy finansowaniu z własnych środków zajęłoby to ok. 10 lat – podkreśłił.

– Aby jeszcze bardziej zróżnicować przychody, tworzymy miasteczko lotniskowe. Chcemy, by za 15-20 lat przychody lotniskowe, pozalotniskowe i z airport city stanowiły mniej więcej równe części – zadeklarował prezes. Lotnisko prowadzi tę inwestycję samodzielnie. Pierwszy biurowiec jest już zbudowany i w ok. 80% zagospodarowany. – W normalnych warunkach rynkowych zaczynalibyśmy budowę drugiego, na którą mamy już pozwolenie. Rynek biurowy jeszcze nie podniósł się jednak po pandemii. Budowa rozpocznie się, gdy pojawi się zapotrzebowanie najemców – wyjaśnił

Inni też inwestują

W debacie w Mikołajkach nie brali udziału przedstawiciele wszystkich portów regionalnych, ale to nie znaczy, że poza wspomnianymi lotniskami nic się nie dzieje. Na początku tego roku  Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze SA zaprezentowało program inwestycyjny Katowice Airport na lata 2024-2028. Plan obejmuje rozbudowę wszystkich stref lotniska tj. pasażerskiej, obsługi technicznej samolotów oraz cargo. GTL SA planuje ponadto rozwinąć czwarty obszar działalności w postaci węzła do przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową. Największym i najkosztowniejszym projektem zaplanowanym w programie inwestycyjnym na lata 2024-2028 jest budowa głównego terminalu pasażerskiego.

W zeszłym roku ruszyła rozbudowa strefy operacyjnej wrocławskiego lotniska. Jako pierwsze rozpoczną się prace przy nowej płycie postojowej. Potem powstanie droga szybkiego zjazdu, równoległa droga kołowania i nowa płyta do odladzania. Koszt inwestycji to 350 mln zł, z czego 50 proc. dopłaci Unia Europejska. Port Lotniczy Wrocław w planach ma także drugi bardzo ważny projekt dotyczący modernizacji infrastruktury i skupiający się na rozbudowie terminala. Docelowo nowy terminal będzie mógł obsłużyć nawet 10 mln pasażerów rocznie. Rozbudowa planowana jest w dwóch etapach przewidzianych na lata 2026-2028 (etap I) i 2033-2035 (etap II).

Mniejsze lotniska też chcą inwestować

Teoretyczna przepustowość terminalu łódzkiego lotniska wynosi 2 mln pasażerów. Dotychczasowe wyniki nigdy nawet nie zbliżyły się do tej liczby. – Choć mamy tak przyszłościowo zaprojektowany terminal – gdy przylatuje kilka samolotów naraz, robi się ciasno. Będziemy więc myśleli o zmianie aranżacji wnętrza: to najtańszy sposób na wygospodarowanie dodatkowej przestrzeni – zapowiedziała prezes zarządu Portu Lotniczego Łódź Anna Midera. Konieczne, jej zdaniem, jest również zorganizowanie nowych parkingów. Po tym, jak 15 sierpnia 2023 r. zamknięto trawiasty pas startowy dla szybowców, pojawiło się ok. 24 hektarów terenów do wykorzystania (po stronie przeciwnej do terminalu). Władze lotniska zastanawiają się nad inwestycjami na tym obszarze.

Znacznie szerzej zakrojone plany inwestycyjne ma zarząd Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury. – Zapas terenu jest duży. Uczestniczymy w projekcie strategicznym, zaakceptowanym już przez KE, który pozwoli nam wybudować hangary, ważne zarówno z punktu widzenia przychodów, jak i ściągnięcia nowych technologii oraz specjalistów – poinformował prezes Wiktor Wójcik. Jak dodał, obecnie w województwie warmińsko-mazurskim nie ma zbyt wielu zakładów przyciągających fachowców z branży lotniczej. Nieodzowne, zdaniem prezesa, są też nowe drogi kołowania i płyty postojowe.

– Widzimy swoją szansę w zwiększającym się ruchu we wszystkich polskich portach lotniczych. CPK nie jest naszym problemem, ponieważ ruch będzie ciążył także w naszym kierunku. Być może rozmowy z przewoźnikami staną się nawet wówczas dla nas łatwiejsze – przewidywał Wójcik.