W tym roku z usług lotniska Warszawa-Radom powinno skorzystać sto kilkadziesiąt tysięcy pasażerów. Zarządzające portem Polskie Porty Lotnicze (PPL) są przekonane, że liczba pasażerów i korzystających z lotniska przewoźników z każdym rokiem będzie rosła.
27 kwietnia na nowym lotnisku w Radomiu wylądował pierwszy rejsowy samolot. Lądowanie poprzedziła uroczysta inauguracja portu. Politycy w licznych przemówieniach chwalili inwestycje, a
premier mówił nawet o „przełamaniu klątwy Radomia”. Padły również deklaracje o spodziewanej liczbie pasażerów.
– W tym roku w Radomiu spodziewamy się stu kilkudziesięciu tysięcy pasażerów. To jest niepełny rok i pierwszy sezon więc jest to trochę testowanie, ale wiem jaka jest skala wypełnienia samolotów i to jest optymistyczne. Wszystko wskazuje na to, że pójdzie nam co najmniej zgodnie z planem – mówi Stanisław Wojtera, prezes zarządu PPL. To skala przewozów zbieżna z naszymi wyliczeniami przedstawionymi w tekście pt.
Radom: Latem 622 operacje. 117 tys. pasażerów. W środy żadnego lotu.
Port został zaprojektowany z myślą o liniach niskokosztowych, ale żaden z tanich przewoźników jak na razie nie zdecydował się na uruchomienie regularnych połączeń z tego lotniska. Wydaje się, że bez Ryanaira czy Wizz Aira nowy port nie będzie mógł liczyć na sukces. Rozmowy jednak się przedłużają a sytuację dodatkowo komplikują negocjacje w Modlinie.
– Polskie Porty Lotnicze cały czas rozmawiają z przewoźnikami. Mamy przecież Lotnisko im. F. Chopina i w Zielonej Górze, teraz Radom a do tego jesteśmy zaangażowani udziałowo w innych portach lotniczych w Polsce. Naprawdę jesteśmy w kontakcie z większością linii lotniczych, która jest zainteresowana lataniem tutaj w tym regionie Europy i oczywiście, że rozmawiamy. Z tymi dużymi i tymi małymi. Na sezon letni lista jest już raczej zamknięta, natomiast na sezon zimowy i następny sezon letni na pewno będziemy rozwijać siatkę – podkreśla Wojtera i dodaje, że brak informacji o połączeniach w sezonie zimowym nie powinien budzić niepokoju.
Prezes PPL nie chciał jednak odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie o to jakie spółka stawia sobie cele jeśli chodzi o liczbę pasażerów w Radomiu. – Zwracam państwa uwagę na to, że jeśli chodzi o tego typu infrastrukturę to trzeba patrzeć na perspektywę 50 a nie 3 czy 5 lat. Jestem przekonany, że z każdym rokiem zarówno liczba przewoźników, jak i pasażerów, będzie rosła – zaznaczył Wojtera.