Województwo podlaskie to biała plama na lotniczej mapie Polski. Jest duża szansa, że sytuacja ulegnie diametralnej zmianie, albowiem Miasto Białystok, podlaskie urząd marszałkowski i Polskie Porty Lotnicze zawiązały współpracę w celu stworzenia z Krywlan cywilnego, regionalnego portu lotniczego. Wyniki innych małych lotnisk w naszym kraju wskazują, że budowa pasażerskiej infrastruktury lotniskowej w Białymstoku nie jest uzasadniona, gdyż port będzie nierentowny.
W Polsce funkcjonuje obecnie 15 portów lotniczych. Swoje lotniska posiadają Bydgoszcz, Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Modlin, Olsztyn, Poznań, Radom, Rzeszów, Szczecin, Warszawa, Wrocław i Zielona Góra. O ile, Lotnisko Chopina i porty w Balicach, Pyrzowicach, Rębiechowie, a ostatnio, w wyniku wojny w Ukrainie, również Jesionka, radzą sobie dobrze i notują zyskowną działalność, to reszta portów notorycznie notuje straty finansowe. Niektóre lotniska, takie jak np. Olsztyn, od momentu, kiedy port w Szymanach został otwarty, nie zanotowały ani razu bilansu dodatniego.
Warszawskie Lotnisko Chopina – hub Polskich Linii Lotniczych LOT – jest największym polskim portem pod względem liczby obsługiwanych pasażerów, jak i realizowanych operacji lotniczych. W aglomeracji stołecznej znajdują się również dwa inne porty: Modlin i Radom. Port położony w Nowym Dworze Mazowieckim mierzy się ostatnio z problemem redukcji przez Ryanaira – jedynego operatora portu – sieci tras i liczby lotów. Z kolei port w Radomiu, notując sukces, jakim, niewątpliwe, była inauguracja lotów przez Wizz Aira na Cypr, obsługuje znacznie mniej pasażerów niż zapowiadały to władze centralne czy Polskie Porty Lotnicze –właściciel i operator Sadkowa.
Rozwój infrastruktury
Białystok, a uszczegóławiając: Miasto Białystok wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego chciałyby, aby białostockie lotnisko zostało rozbudowane i przekształcone w kolejny w Polsce cywilny port lotniczy, obsługujący regularny ruch pasażerski.
W celu rozwoju Lotniska Białystok-Krywlany został podpisany list intencyjny z Polskimi Portami Lotniczymi. – Budowa regionalnego portu lotniczego, na którą było zarezerwowanych ponad 350 mln zł z funduszy UE na lata 2007-2013, decyzją ówczesnego marszałka z Platformy Obywatelskiej i zarządu PO-PSL została zaprzepaszczona. Również z kolejnego programu unijnego na lata 2014-2020 ówczesne władze województwa usunęły zapisy o budowie lotniska regionalnego. Dlatego dziś możemy mówić tylko o rozwoju infrastruktury Krywlan – powiedział w rozmowie z Rynkiem Lotniczym marszałek województwa podlaskiego, dr Artur Kosicki.
Niekontrolowane lotnisko w Białymstoku to port z ograniczoną obecnie certyfikacją z asfaltobetonową drogą startową o długości 1 350 metrów, z czego „użytkowanych jest tylko 850 m, ponieważ do tej pory nie została usunięta przez Prezydenta Miasta Białegostoku tzw. przeszkoda lotnicza w postaci rosnących w pobliżu drzew”. Od 21 maja 2020 r. lotnisko jest certyfikowane do lotów komercyjnych, lecz nie posiada terminalu pasażerskiego. – Przypomnę, że budowa pasa startowego była inicjatywą władz Białegostoku, a nie Samorządu Województwa Podlaskiego. Mimo to samorząd województwa wsparł tę inwestycję kwotą 16 mln zł – zaznaczył marszałek.
„Specjalny” zakup LOT-u?
Białystok znajduje się niecałe 200 kilometrów od Warszawy i już teraz ma dobre połączenie kolejowe, które z czasem powinno być jeszcze lepsze. Pokonanie pociągiem trasy zajmuje obecnie dwie godziny i 12 minut. Obszar oddziaływania portu w Białymstoku jest raczej mały. Argument, że z portu mogliby korzystać np. Litwini czy Białorusini również jest nie przemawiający. – Popyt lokalny jest ograniczony: część Polski północno-wschodniej obsługują już lotniska w Modlinie i Szymanach, więc obszar ciążenia Białegostoku jest względnie ograniczony (mógłby się zwiększyć po ewentualnym otwarciu rynku białoruskiego w przyszłości, ale teraz to mrzonki). Podlasie i Białostocczyzna są bardzo atrakcyjne turystycznie, ale nie jest to turystyka masowa. To wszystko powoduje, że potencjał ruchu z Białegostoku jest bardzo ograniczony – wskazuje lotniczy analityk, Dominik Sipiński.
Władze samorządowe chciałby, aby w pierwszej fazie z Białegostoku można było polecieć do… Warszawy i duńskiej Kopenhagi. Obecnie wszystkie rejsy krajowe do Warszawy wykonują Polskie Linie Lotnicze LOT. Aby połączenia lotnicze między stolicą Polski a województwa podlaskiego wykonał LOT, to polski przewoźnik musiałby kupić/pozyskać w drodze leasingu nowy tym samolotu, gdyż realizacja bezpiecznego lądowania nawet najmniejszego embraera z floty LOT-u jest obecnie w Krywlanach niewykonalna.
– Władze regionu, miasta i PPL same zdają się nie wiedzieć dokładnie, jakie chcą mieć lotnisko. Pas o długości 1 350 metrów umożliwia loty małymi i drogimi w obsłudze samolotami, które mają sens biznesowy jedynie na wysokopłatnych trasach o popycie biznesowym, ale potencjalne uruchomienie lotów do Warszawy, a co dopiero dopłacanie do nich, byłoby bezsensowne finansowo i toksyczne środowiskowo – zauważył Sipiński. Obecnie
liderem w dopłatach do lotów jest Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. Na łamach Rynku Lotniczego wielokrotnie informowaliśmy o rozpisywanych przetargach na „promocję regionu” poprzez loty z Zielonej Góry do np.
Egiptu,
Tunezji,
Turcji czy
Warszawy. Wszystko wskazuje na to, że
„promować” region poprzez loty będzie także Miasto Radom.
Samorządowe ambicje
Utarło się takie powiedzenie, że o prestiżu danego województwa decyduje posiadanie własnego portu lotniczego. Prestiż prestiżem, ale ważniejsze powinno być racjonalne gospodarowanie finansami publicznymi. Łożenie dużej ilości publicznych pieniędzy, które nigdy się nie zwrócą, nie ma żadnego uzasadnienia i jest raczej skrajną niegospodarnością.
Obecna długość drogi startowej nie daje możliwości uruchomienia ruchu niskokosztowego, a zapewne „tanich” lotów chcieliby mieszkańcy województwa podlaskiego. – Rozbudowa lotniska pod kątem linii niskokosztowych sama w sobie byłaby droga i nigdy by się nie zwróciła, a władze regionu ewidentnie wykazują typowe dla wielu polskich miast podejście ambicjonalne i zapewne byłyby skłonne dopłacać do takich lotów, co dodatkowo wypaczyłoby model biznesowy. Utrzymywanie taniego lotniska dla lotnictwa prywatnego jest dobrym rozwiązaniem, ale budowanie na siłę lotniska komercyjnego – zaznacza Dominik Sipiński.
Milion złotych na spółkę celową
Marszałek województwa podlaskiego wskazał, że wyszedł naprzeciw prośbie prezydenta Białegostoku, aby port w Krywlanach zaczął się rozwijać, mimo że region przekazywał przez wiele lat środki z budżetu na rozwój lotniska, które nigdy nie nastąpiło. Pierwszy krok zrobiony – nawiązanie współpracy. – Teraz będzie czas na ustalanie szczegółów w ramach zespołu roboczego, w skład, którego wejdą przedstawiciele wszystkich stron porozumienia. To właśnie zespół na podstawie danych i analiz przygotuje ofertę działalności Krywlan, dostosowaną do wielkości i potencjału tego miejsca – wyjaśnia Kosicki.
W roku 2024 swoje działanie rozpocznie spółka celowa Port Lotniczy. Powstanie spółki pochłonie jeden mln złotych. Środki na realizację tego celu zostały zabezpieczone w tegorocznym budżecie.
Budować czy nie?
Racjonalnie rzecz ujmując, budowa infrastruktury terminalowej, przy obecnej długości drogi startowej na lotnisku w Krywlanach, nie ma żadnego sensu, gdyż ani LOT, ani inne linie lotnicze operujące w Polsce (np. Ryanair czy Wizz Air) nie pozyskają nowego typu samolotu np. de Havillanda DHC-6 Twin Ottera, który będzie „specjalnie” realizować rejsy Warszawa – Białystok – Warszawa.
Decydowanie się na budowę infrastruktury niskokosztowej, tak jak kiedyś w Modlinie, również nie ma sensu, albowiem pojawienie się w Białymstoku tanich linii lotniczych wiązać się będzie z koniecznością udzielania przewoźnikom, których pod różną postacią (zachęty, zniżki opłat, przetargi na „promocję regionu”, dopłat. W innym wypadku linie lotnicze, takie jak Ryanair czy Wizz Air się nie pojawią, a dobitnie świadczy o tym kazus nowego-starego portu w Radomiu.
Najlepszym rozwiązaniem jest większych przeznaczenie środków na polepszenie dostępnych już form transportu zbiorowego. Czy naprawdę w Białymstoku istnieje popyt na sześć lotów dziennie do dwóch polskich portów lotniczych (w tym Warszawy) i Kopenhagi?