Lotnisko w Berlinie, jak i rozwijające się regionalne porty lotnicze mają negatywie wpływać na działalność szczecińskiego odpowiednika. Zarząd Goleniowa chciałby rozwinąć siatkę połączeń zachodniopomorskiego lotniska, licząc na współpracę z władzami regionu. Urząd marszałkowski nie zamierza jednak iść drogą lubuskiego samorządu, i nie będzie dotował lotów poprzez fikcyjną „promocję regionu”.
Branża lotnicza przyjęła założenie, że regionalny port lotniczy staje się rentowny, jeśli obsłuży w danym roku kalendarzowym co najmniej jeden mln pasażerów. Po pandemii próg rentowność zmienił się na niekorzyść małych lotnisk – takie porty prowadzą działalność zyskową, jeśli w ciągu 365 obsłużone jest co najmniej 1,5 mln osób.
„Promocja regionu”
W Polsce, oprócz Lotniska Chopina, zyski notują jedynie większe regionalne porty lotnicze, a więc Gdańsk, Katowice, Kraków, Poznań, i Rzeszów. Przypadek Jasionki jest szczególny, albowiem jest to wynik wojny w Ukrainie, dla której podkarpackie lotnisko stało się hubem wszelakiej pomocy.
Pozostałe polskie lotniska regularnie notują straty, a jednym sposobem zachęcania linii lotniczych do operowania z danego portu jest oferowanie różnorakich subsydiów. Choć unijne prawodawstwo zakazuje udzielania przewoźnikom lotniczym dofinansowania przez jednostki władzy, zarówno centralnej, jak i samorządowej, to władze regionów (urzędy marszałkowskie) znalazły lukę prawną i dotują realizację lotów m.in. z lotnisk w Bydgoszczy, Rzeszowie, czy Zielonej Górze.
Wskazane samorządy rozpisują przetargi na fikcyjną „promocję regionu” i tym samym przekazują liniom lotniczym niemałe pieniądze. Polskim liderem „promocji regionu” jest Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, który przeznaczył już ponad „zacny” cel ponad 40 mln złotych. Mimo dotowania lotów dla polskich wczasowiczów do m.in. Egiptu, zielonogórskie lotnisko wciąż notuje straty, regularnie zwiększając swoje długi.
Loty ze Szczecina z dopłatami?
Notoryczne straty notuje również szczeciński port lotniczy.
Zeszłoroczna działalność wygenerowała stratę rzędu 10 mln złotych, co zwiększyło poziom zadłużenia do ponad 76 mln złotych. Ujemne wyniki finansowe – zdaniem portu – są wynikiem bliskości portu lotniczego w Berlinie. Na złą kondycję Goleniowa negatywnie wpływa również rozwój oferty lotniczej przez inne polskie lotniska.
Władze zachodnio-pomorskiego lotniska mają nadzieję – co zostało zaznaczone w dorocznym sprawozdaniu finansowym – na rozwój siatki połączeń poprzez współpracę z samorządem województwa. Innymi słowy: zarząd lotniska chciałby, aby zachodniopomorski urząd marszałkowski dotował loty z i do Szczecina. Miałoby się to zapewne odbywać poprzez „promocję regionu”.
Tak się jednak nie stanie, gdyż samorząd nie zamierza dotować lotów z portu w Goleniowie. – Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego nie przewiduje w obecnym roku budżetowym ani w latach następnych wsparcia finansowego dla przewoźników lotniczych – wskazuje Ewa Kryjom, Kierownik Biura ds. nadzoru właścicielskiego w Wydziale Współpracy Terytorialnej i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.
Zdaniem samorządu, realizowane, po uzgodnieniu i zatwierdzeniu przez wspólników szczecińskiego portu, inwestycje, w postaci rozbudowy m.in. terminala, mają zapewnić rozwój szczecińskiego lotniska i sprawić, że będą wystarczające, aby port stał się atrakcyjny dla linii lotniczych, jak i pasażerów.