Do odwołania Krzysztofa Wójtowicza, który zawiaduje pracami lotniska od 2013 roku, dąży marszałek województwa. Do tanga trzeba jednak dwojga. By taki ruch był możliwy, potrzeba zgody drugiego z głównych akcjonariuszy – prezydenta Lublina.
Pod koniec ubiegłego roku marszałek Jarosław Stawiarski zapowiedział opracowanie planu naprawczego dla spółki, która za 2018 rok wykazała 30,2 mln zł straty. Ubiegłoroczny wynik finansowy nie jest jeszcze znany, ale raczej nie ma co liczyć na poprawę sytuacji, biorąc pod uwagę, że
cały rok 2019 zakończył się spadkiem o prawie 21,5 proc. w statystykach pasażerskich.
Jak podaje dziennikwschodni.pl, wnioski z przeprowadzonej diagnozy i pomysły m.in. na zmniejszenie kosztów funkcjonowania portu miały być przedstawione jeszcze w styczniu. Takiej informacji do tej pory nie przekazano. – Na razie jesteśmy na wstępnym etapie, ale mam nadzieję, że będzie nowe kierownictwo portu i wyjdziemy z nowymi pomysłami – mówi pytany o szczegóły planu naprawczego Stawiarski.
Krzysztof Wójtowicz sprawuje swoją funkcję od maja 2013 roku. W sierpniu ubiegłego roku utworzono stanowisko członka zarządu i powołano na nie Sebastiana Meitza. W listopadzie zastępcą Wójtowicza został Adam Klinert znany z pracy na radomskim lotnisku w latach 2010-2015. – Moim zdaniem zmiana na stanowisku prezesa jest nieunikniona. Człowiek się wypala po kilku latach pracy. Jeśli ktoś próbuje coś robić, a nic mu nie wychodzi, liczba pasażerów spada, nie widać nowych inwestycji wokół lotniska, to znaczy, że pomysły dotychczasowego kierownictwa nie wypaliły i trzeba szukać nowych rozwiązań – przekonuje Stawiarski. – Ja wyraziłem swoją wolę i mam nadzieję, że prezydent też będzie za zmianami.
Bo do takiej decyzji potrzeba porozumienia głównych akcjonariuszy, którzy mają swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej portu. Jej członkowie na wniosek właścicieli mogą dokonać zmian w zarządzie – dodaje marszałek.
Spółkę akcyjną Port Lotniczy Lublin tworzy czterech akcjonariuszy. W jej skład wchodzą samorządy miast Lublina (60,1955 proc. udziałów) i Świdnika (5,5440 proc.), województwa lubelskiego (34,2513 proc.) i powiatu Świdnik (0,0093 proc.). Jak widać, do podjęcia decyzji o wymianie na najważniejszych fotelach na lotnisku potrzeba prócz marszałka województwa prezydenta Lublina. Ten nie chce wprost powiedzieć, co myśli o inicjatywie Stawiarskiego.
Krzysztof Żuk zapytany o sprawę przez dziennikwschodni.pl odpowiada, że z punktu widzenia miasta najważniejsze są wyzwania stojące przed lotniskiem. I wymienia m.in. zacieśnianie współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT oraz nawiązanie partnerstwa z Przedsiębiorstwem Państwowym „Porty Lotnicze”. – Nasze rozmowy dotyczą przede wszystkim tych zagadnień. Oczywiście z tym, czy z innym zarządem, rozwiązać trzeba te same problemy. Moje stanowisko jest takie, że akcjonariusze powinni w tym zakresie mówić jednym głosem i jak do tej pory z marszałkiem zgadzaliśmy się w większości kwestii – mówi włodarz miasta.
Dopytywany, czy podziela zdanie marszałka w sprawie zmiany kierownictwa lotniskowej spółki, odpowiada: – Zaplanowane na początek marca spotkanie powinno rozstrzygnąć, czy ten zarząd jest w stanie zrealizować nasze oczekiwania.