Lufthansa nie potrafi znaleźć szybkiego wyjścia z kryzysu wywołanego wirusem COVID-19 i planuje kolejne redukcje personelu i floty - informuje branżowy "Handelsblatt".
Narodowy przewoźnik Niemiec nie spodziewa się już odwrócenia trendu w bieżącym roku. Nie ma także jasnej strategii na 2021 rok. – Początkowo byliśmy zbyt pewni, że konsekwencje pandemii można pokonać szybciej – cytuje biznesowa gazeta jednego z członków zarządu linii lotniczych, których główne węzły znajdują się we
Frankfurcie nad Menem i Monachium.
Surowe ograniczenia dotyczące podróży na trasach długodystansowych i zasady dotyczące kwarantanny w Europie powstrzymują proces odnowy.
Eurowings,
spółka zależna Lufthansy, opóźniła już reaktywację zaparkowanych samolotów. – Będziemy wykorzystywać mniej niż 50 maszyn, czyli o 70 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – podkreślił Jens Bischof, prezes Eurowings. Zimowe oferowanie Lufthansy osiągnie najwyżej 40 proc. normalnego poziomu.
– Nie ma jasnej strategii na 2021 rok. Zbyt wiele spraw pozostaje nierozwiązanych – ujawnił serwisowi aero.de informator z zarządu grupy Lufthansy, która doświadczyła wyjątkowo nerwowej wiosny i lata.
Narodowy przewoźnik Niemiec wdrożył rządowy pakiet ratunkowy, dzięki któremu zyskał dziewięć mld euro, ale stracił
24 sloty w kluczowych węzłach w Hesji oraz Bawarii oraz
dwa miejsca w zarządzie na rzecz decydentów z Berlina. Poza tym kontynuowane są trudne negocjacje ze związkami zawodowymi.
Wielu pracowników niezbyt przychylnie odbiera założenie spółki
Ocean.
Nowa linia lotnicza, ukierunkowana na wakacyjne destynacje, ma ożywić w 2021 roku biznes w najważniejszych portach we Frankfurcie i Monachium. Inicjatywa szczególnie nie przypadła do gustu związkowi Vereinigung Cockpit. Przedstawiciele pilotów stawiają bowiem twarde warunki dotyczące stałych umów dla zatrudnionych do realizowania operacji nowego przewoźnika. Zarządzający grupą Lufthansą zamierzają w tym celu skorzystać z byłych pilotów
Sunexpress Germany, którzy aktualnie są bez pracy.
Według "Handelsblatt" narodowa linia lotnicza Niemiec, pomimo rządowej pomocy, nadal spala około pół mld euro miesięcznie.
Flota przewoźnika zmniejszy się wkrótce o przynajmniej 100 samolotów, a źródła "Schweizer Zeitung" donoszą o planach redukcji nawet 42 tys. miejsc pracy. Sternicy Lufthansy nie spodziewają się bowiem powrotu ruchu lotniczego do poziomu sprzed pandemii aż do 2024 roku. Dalsze wsparcie ze strony rządu federalnego jest jednak wykluczone.