Lufthansa, która dotychczas współpracowała z czarterowym przewoźnikiem Condor, nie przedłuży umowy po jej wygaśnięciu. Decyzja zapadła po przejęciu Condora przez Polską Grupę Lotniczą. Analitycy spekulują, że LOT może mieć teraz problem z wypełnieniem samolotów po pasażerach największego niemieckiego przewoźnika.
Współpraca nowego nabytku PGL-u, linii Condor, i Lufthansy, polegała na tym, że gigant dowoził podróżnych na lotach krajowych do niemieckich hubów, skąd Condor zabierał ich już na trasy dalekodystansowe. Jak twierdzą analitycy, koniec współpracy Lufthansy i niemieckiego czarteru może okazać się brzemienny w skutkach. Lufthansa dowoziła Codnorowi ok. 7% pasażerów na wszystkich obsługiwanych przez spółkę trasach. Ogólnie ok. 30% pasażerów Condora na trasach długodystansowych stanowiły w ostatnim czasie osoby dowożone przez innych przewoźników.
– Zapowiedź wygaszania współpracy z Condorem przez Lufthansę nie jest niczym zaskakującym. Plany Lufthansy dotyczące rozwoju na rynku turystycznym były znane i dla wszystkich powinno być oczywiste, że Condorowi należącemu do PGL trudno będzie utrzymać tę współpracę – komentuje wiadomość Dominik Sipiński, ekspert lotniczy i analityk portalu ch-aviation.
Jak dodaje, Lufthansa nie jest jedynym partnerem Condora, ale należy do najważniejszych – zwłaszcza pod względem zapełnienia tras dalekodystansowych turystycznej linii. Wpływ na Condora będzie podwójnie silny, bo z jednej strony Lufthansa przestanie dowozić pasażerów, a z drugiej strony, rozwijając własne połączenia dalekodystansowe, będzie coraz mocniej bezpośrednio konkurować z Condorem – komentuje Sipiński.
Kontrakty wygasają jednak dopiero wiosną 2021 roku, zatem PGL ma jeszcze czas, aby dokładnie opracować strategię rozwoju Condora. To jednak nie wszystko, bowiem okazuje się, że na niebie wkrótce pojawi się nie lada konkurencja – Lufthansa przymierza się do stworzenia swojego wakacyjnego przewoźnika. Co ciekawe, niemiecki gigant wcześniej dawał sygnały, że także jest
zainteresowany kupnem Condor Airlines.
LOT natomiast liczy na to, że dzięki pozyskaniu przez PGL Condora, przybędzie mu około 10 mln pasażerów, co oznacza, że narodowy przewoźnik mógłby obsłużyć nawet do 20 mln podróżnych w ciągu roku. Obecnie transakcja
zyskała już pozwolenie niemieckiego Federalnego Urzędu Antymonopolowego (Bundeskartellamt) i teraz czeka na wydanie pozwolenia przez Komisję Europejską. To właśnie ten organ unijny ostatecznie potwierdzi zgodę na transakcję.
Nowy nabytek PGL będzie odgrywał kluczową rolę w strategii rozwoju grupy w segmencie przewozów wakacyjnych, nastawionej na wzrost w Niemczech i na sąsiednich rynkach i będzie działał pod kierownictwem zespołu zarządczego i pod obecną marką.
Zdaniem Dominika Sipińskiego, przejmowana przez PGL linia ma bardzo silną markę w Niemczech, ale jej siła wynika w pewnym stopniu z rozbudowanej siatki połączeń we współpracy z Lufthansą, która teraz będzie korzystała z własnej, jeszcze silniejszej marki. – Ta decyzja na pewno utrudni rozwój PGL w Niemczech. Jednak biorąc jej przewidywalność, należałoby oczekiwać, że władze PGL były na taki rozwój sytuacji przygotowane w momencie decyzji o zakupie Condora – podsumowuje ekspert.