Niemiecki przewoźnik przedstawił wstępne plany dla swoich starszych maszyn. Szef grupy Lufthansa, Carsten Spohr, przyznał, że linie rozważają, co zrobić z maszynami starszymi niż ćwierć wieku.
– Wyjątkowy kryzys przyspiesza proces transformacji w naszej firmie. 2021 będzie dla nas rokiem zmian i modernizacji. Nacisk pozostaje położony na zrównoważonym rozwoju: badamy, czy wszystkie samoloty starsze niż 25 lat pozostaną uziemione na stałe – mówił podczas konferencji prasowej Lufthansy prezes grupy, Carsten Spohr.
Spohr potwierdził, że linie lotnicze będą mniejsze, i to pozwoli im na utrzymanie silnej pozycji wśród przewoźników lotniczych. Flota Lufthansy ma być mniejsza o blisko 100 samolotów. Jak pisaliśmy w ubiegłym roku, Lufthansa planuje
pozbyć się ze swojej floty największych pasażerskich maszyn świata – czterosilnikowych Airbusów A380. Linie oszczędzą jedynie kilka najmłodszych we flocie Airbusów A340-600, które będą latać na bardziej ruchliwych trasach, podobnie jak znacznie nowocześniejsze A350. Do ich obsługi potrzeba średnio 220 osób, wliczając załogę, personel pokładowy, techniczny i zatrudnionych w gastronomii.
Według planu floty Lufthansy 8 z 14 samolotów A380 nadal figuruje jako „tymczasowo wycofane”, podczas gdy w dzisiejszej prezentacji oznaczone są jako „opuszczające flotę”.
Jednocześnie szef przewoźnika optymistycznie patrzy w przyszłość po kryzysie związanym z koronawirusem. – Spodziewamy się, że od sezonu letniego pobyt na podróże lotnicze ponownie wzrośnie, gdy tylko restrykcyjne limity podróży zostaną zmniejszone przez dalsze wprowadzanie testów i szczepionek. Jesteśmy gotowi zaoferować do 70 proc. naszego oferowania sprzed kryzysu – dodał Spohr. Grupa chce również zapewnić miejsca pracy dla 100 tys. pracowników w perspektywie długoterminowej.