Lufthansa poinformowała w oficjalnym oświadczeniu, że realizacja rządowego pakietu ratunkowego nie została zapewniona. Być może trzeba będzie złożyć wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie osłon ochronnych zgodnie z niemieckim prawem upadłościowym - donosi Agencja Reutera.
Jeśli nie uda się znaleźć szybko optymalnego rozwiązania, wówczas krytyczna decyzja zostanie podjęta podczas nadzwyczajnego walnego zgromadzenia linii lotniczej, które odbędzie się pod koniec bieżącego miesiąca.
Oświadczenie narodowego przewoźnika powietrznego Niemiec pojawiło się po tym, jak Heinz Hermann Thiele ostro skrytykował
rządowy pakiet ratunkowy w wysokości 9 miliardów euro. Inwestor zwiększył swój udział w grupie do ponad 15 procent i miał nadzieję, że uda się zbadać i wdrożyć alternatywne opcje.
Zarząd Lufthansy spodziewa się, że frekwencja na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu, które wyznaczono na 25 czerwca, spadnie poniżej 50 proc. "W świetle ostatnich publicznych oświadczeń największego pojedynczego akcjonariusza spółki, Heinza Hermanna Thiele, zarząd uważa, że pakiet ratunkowy może nie zyskać wymaganych 2/3 głosów, które są niezbędne w tym przypadku" - głosi nowy komunikat przewoźnika z Niemiec.
"Oznacza to, że Lufthansa prawdopodobnie musiałaby wystąpić z wnioskiem o wszczęcie postępowania w sprawie osłon ochronnych zgodnie z niemieckim prawem upadłościowym kilka dni po dorocznym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu, gdyby natychmiast nie znaleziono innego rozwiązania" - dodano w komunikacie przewoźnika, który rozważa również
zwolnienie 26 tysięcy pracowników.
Obecnie w powietrzu jest 160 z 760 samolotów
Lufthansy. Według prognoz w przyszłym roku pozostać uziemionych może nawet 300 maszyn. Za około trzy lata po zapowiadanych redukcjach, flota liczyć będzie 100 samolotów mniej niż w 2019 roku. Każda „uziemiona godzina” to obecnie strata około miliona euro. Tylko w pierwszym kwartale roku LH odnotowała stratę niemal 2 mld euro, głównie poprzez redukcję połączeń dalekiego zasięgu, w drugim kwartale strata ta będzie nieporównywalnie większa. Redukcja floty oznacza mniej pracy nie tylko dla personelu samej linii lotniczej, ale też mniej pracy w warsztatach, cateringu i innych spółkach i firmach zależnych.