Grupa Lufthansa rozważa nabycie lub leasing odrzutowców, które pierwotnie były przeznaczone dla objętych obecnie sankcjami rosyjskich linii lotniczych - informuje serwis "International Fligth Network".
Po inwazji największego państwa świata na Ukrainę samoloty i części zamienne do maszyn znalazły się na liście
sankcji Unii Europejskiej wobec agresora. Producenci odrzutowców nie będą ich już mogli dostarczać do przewoźników z Rosji. Dotyczy to przede wszystkim Airbusa, który ma najwięcej zamówień od linii lotniczych z tego kraju, w tym znaczący kontrakt na A350 z Aerofłotem. Ponadto sankcje finansowe mogą skłonić
zagraniczne firmy leasingowe do żądania zwrotu samolotów od swoich rosyjskich klientów. To w efekcie sprawi, że wiele zarówno fabrycznie nowych, jak i używanych odrzutowców, trafi na rynek leasingowy.
Pożądane szerokokadłubowceTematem zainteresowała się najszybciej grupa Lufthansa, co potwierdził jej prezes Casten Spohr na konferencji prasowej, która odbyła się 3 marca. Zgodnie z tym co ujawnił, Lufthansa prowadzi już rozmowy z producentami samolotów w sprawie dodatkowych dostaw maszyn. Grupa narodowego przewoźnika Niemiec jest szczególnie zainteresowana szerokokadłubowym A350.
Sankcjonowany Aerofłot ma 14 niezrealizowanych zamówień na tego typu odrzutowce, wykorzystywanych na trasach długodystansowych. Ponadto Lufthansa Cargo jest zainteresowana dodatkowymi boeingami 777.
Frachtowce zamówiła wcześniej grupa cargo Volga-Dnepr Airlines.
Inwazja Rosji na Ukrainę i wynikające z niej sankcje doprowadziły do zamknięcia przestrzeni powietrznej po obu stronach. Rosyjskie linie lotnicze nie mogą już latać do krajów Unii Europejskiej, podczas gdy europejskie linie lotnicze omijają rosyjską przestrzeń powietrzną. Oprócz wielu zawieszonych połączeń bezpośrednich między Rosją i Ukrainą a Europą, prowadzi to również do wydłużenia czasu lotu na innych trasach, co skutkuje wyższymi kosztami dla przewoźników.
Niższe opłaty za dłuższą trasęSpohr ubolewał, że narodowe linie lotnicze Niemiec zmuszone są obsługiwać połączenia do Azji dłuższą trasą na południe od Rosji. Niektóre linie lotnicze rozważały loty nad Alaską. Nie jest to jednak opcja dla Lufthansy. - Kiedyś tak robiliśmy, ale obecnie trasa południowa ma więcej zalet - podkreślił Spohr.
Najważniejszą zaletą trasy na południe od Rosji są znacznie niższe opłaty aniżeli w przypadku przelotów przez syberyjską przestrzeń powietrzną. To zrekompensuje przynajmniej część dodatkowych kosztów spowodowanych dłuższymi lotami między Europą a Azją. Grupa Lufthansa szacuje, że takie połączenia będą kosztować teraz kilka milionów euro więcej każdego miesiąca.