Grupa Lufthansa traci obecnie co godzinę milion euro. Pod koniec roku sytuacja nieznacznie się poprawi. Niemniej narodowy przewoźnik Niemiec i jego spółki zależne w Austrii, Belgii oraz Szwajcarii będą tracić milion euro w 90 minut.
Dobitne wnioski zostały zawarte w opublikowanym raporcie linii lotniczej na temat procesu odnowy i powrotu do normalności po kryzysie wywołanym wirusem COVID-19. "Przed nami długa i kamienista droga" - podkreślono na początku analizy.
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 pogrążyła Lufthansę, która wcześniej trzy lata z rzędu notowała rekordowe wyniki finansowe. W ciągu kilku tygodni niemal cała flota narodowego przewoźnika powietrznego Niemiec została uziemiona. Koszty utrzymania infrastruktury lotniskowej i maszyn nie zmieniły się przy gwałtownym spadku dochodów.
Nic nie zapowiada sprintuBez zdecydowanego zaangażowania rządu federalnego istnienie Lufthansy byłoby zagrożone. Pakiet ratunkowy w wysokości 9 mld euro zapewnił płynność i możliwość działania na drodze do ponownego sukcesu. "Tym razem nic nie zapowiada jednak sprintu. Firmę czeka prawdziwy maraton" - zaznaczono w raporcie.
Grupa Lufthansa zakończy 2020 rok stratą kilku mld euro. Poziom sprzed kryzysu pozostanie nieosiągalny do 2023 roku. Uziemionych pozostaje wciąż 600 z 760 samolotów. Za rok będzie ich wciąż 300, a za dwa lata prawdopodobnie 200. Wiosną 2021 roku linia lotnicza planuje latać na poziomie 60 proc. normalnego oferowania sprzed wybuchu pandemii.
Szczuplejsza, ale wydajniejszaWniosek wydaje się oczywisty. Lufthansa musi stać się szczuplejsza i bardziej wydajna, dlatego rozpoczyna się natychmiast transformacja w czasy "nowej normalności". Flota przewoźnika po kryzysie będzie mniejsza o 100 samolotów aniżeli w 2019 roku. Kadra zarządzająca zostanie zredukowana o jedną piątą, co oznacza, że z pracą pożegna się 1000 osób zajmujących stanowiska kierownicze. Celem jest szybka spłata pożyczek i depozytów rządowych. "Pakiet ratunkowy nie był bowiem prezentem, a pozyskane dziewięć mld z odsetkami muszą zostać zwrócone za trzy lata, jeśli będzie to możliwe" - wyjaśniono.
Lufthansa musi oszczędzać bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, żeby zrealizować postawione założenia na najbliższe lata. Wymaga to dużego wysiłku ze strony wszystkich zaangażowanych i nieuniknionych cięć. Rada nadzorcza, zarząd i kierownictwo zrezygnują z części wynagrodzenia. Dywidendy dla akcjonariuszy zostały zawieszone na czas kryzysu.
Narodowy przewoźnik powietrzny Niemiec ocenia, że po kryzysie będzie miał co najmniej 22 tys. mniej etatów. Uniknięcie dużych zwolnień gwarantuje rozwiązanie w postaci krótszego czasu pracy. Ten system będzie obowiązywał tak długo, jak będzie to konieczne. Trwają jeszcze rozmowy ze związkiem zawodowym Vereinigung, reprezentującym pilotów oraz inżynierów lotu, a także Verdi, reprezentującym pracowników personelu naziemnego. Osiągnięto natomiast porozumienie z przedstawicielami związku zawodowego UFO, reprezentującym personel pokładowy. "Jeśli wszystko się powiedzie, to Lufthansa ma duże szanse wyjść z kryzysu silniejsza" - podsumowano w raporcie.