Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak wyjaśnił w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" dlaczego stacja kolejowa pod Centralnym Portem Komunikacyjnym będzie zmniejszona z sześciu do czterech peronów.
– W trakcie analiz wyszło, że cztery perony z bardzo dużym zapasem wystarczą do obsługi tej liczby pociągów, które będą się tam zatrzymywać. Prognozy mówią, że w 2050 roku liczba pasażerów będzie zbliżona do tej obecnie na Dworcu Centralnym – przekazał Malepszak.
Wiceminister infrastruktury przypomniał, że Dworzec Centralny również ma cztery perony i bardzo duży zapas przepustowości. – Dodatkowo chcemy, by najszybsze pociągi mogły przejeżdżać pod lotniskiem bez zatrzymywania. Nie mogłyby przejeżdżać z dużą prędkością tuż przy podziemnych peronach. To też przyczyniło się do ograniczenia ich liczby – tłumaczył Malepszak.
Wcześniej na komisji infrastruktury
o planach związanych ze stacją kolejową pod CPK mówił także Maciej Lasek, rządowy pełnomocnik ds. CPK. – Zmieniliśmy myślenie o inwestycjach kolejowych, odchodząc od stacji CPK, jako centralnego punktu przesiadkowego. To zostało wyraźnie powiedziane – podkreślił Lasek.
Pełnomocnik rządowy ds. CPK chce, żeby podróż z większości miast do Warszawy nie trwała więcej niż 100 minut. – Proponujemy wspólnie z PKP PLK gęstą sieć łączącą znaczące skupiska ludzi – przekazał Lasek.
Stacja kolejowa pod lotniskiem będzie jednak zmniejszona. – Zbudujemy cztery perony zamiast sześciu, przy czym sama kubatura stacji będzie zachowana, także nie będzie trwałego upośledzenia tego projektu kolejowego w tym zakresie. Planowana infrastruktura będzie wystarczająca do obsługi ruchu kolejowego we wszystkich relacjach przebiegających przez CPK – podsumował Lasek.
Koszt komponentu kolejowego CPK ma zamknąć się w granicy 78 mld złotych. To niemal dwukrotnie więcej niż lotniczego, który pochłonie 42 mld złotych.