Enter Air utworzy spółkę joint-venture z niemieckim wakacyjnym przewoźnikiem TUI. Nowy podmiot nie będzie zarejestrowany jednak w Polsce. Krajowa branża lotnicza była już świadkiem nieudanego mariażu polskich i niemieckich linii lotniczych, a mianowicie LOT-u z Condorem. Czy decyzja o polsko-niemieckiej współpracy przyniesie sukces? Jest na to duża szansa.
Tuż przed wybuchem pandemii wywołanej koronawirusem, w styczniu 2022 roku,
Polska Grupa Lotnicza poinformowała o przejęciu niemieckich linii lotniczych Condor. Działając wspólnie w ramach PGL LOT i Condor miały stać się jednym z wiodących podmiotów lotniczych w Europie. Każdego roku dwaj operatorzy mieli przewozić ponad 20 mln pasażerów. Drastyczny wpływ pandemii storpedował plany LOT-u, a linie oficjalnie
wycofały się z zakupu Condora.
Decyzja Enter Air o nawiązaniu współpracy z TUI wydaje się być rozsądna. Linie chcą utworzyć wspólną firmę (spółkę joint-venture) i świadczyć usługi leasingu samolotu wraz z załogami (ACMI) innym przewoźnikom. Grzegorz Polaniecki, dyrektor generalny Enter Air, powiedział Rynkowi Lotniczemu, że obecnie na rynek lotniczy zmaga się z niedoborem takich usługodawców. – Takich usług obecnie brakuje na rynku, a te co są, są bardzo drogie, a korzystanie z nich nie do końca wygodne – zaznaczył prezes Enter Aira.
Największe prywatne linie lotnicze z Polski i TUI złożyły wniosek do polskiego regulatora antymonopolowego, wymagany przepisami prawa, o wydanie zgody na utworzenie spółki. Jeśli współpraca zostanie zmaterializowana, nowa spółka oficjalnie utworzona, nowy podmiot będzie w pierwszej kolejności zajmował się dzierżawą samolotów wraz z załogami dla spółek matek. Mająca powstać spółka joint-venture nie wyklucza oferowania powyższych usług zewnętrznym podmiotom.
Enter Air, tak jak TUI, do realizacji operacji lotniczych wykorzystają flotę samolotów wąskokadłubowych amerykańskiej produkcji. Są to boeingi 737-800NG oraz MAX 8. Flota TUI skalda się z 19 B737-800 oraz sześciu MAX-ów. Niemieckie linie oczekują na dostawę 19 kolejnych efektywnych paliwowo wąskokadłubowców. W barwach Enter Air latają 24 boeingi 737-800 oraz pięć B737 MAX 8.
Nowy podmiot ma zostać zarejestrowany poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Gdzie mogą nowe linie mieć siedzibę? W ostatnim czasie spora liczba przewoźników rejestrowała swoje spółki-córki na Malcie. Dlaczego? Głównym powodem są kwestie podatkowe oraz łatwość i szybkość otrzymania od tamtejszego Urzędu Lotnictwa Cywilnego certyfikatu operatora lotniczego. Maltański AOC w ostatnim czasie został
wydany liniom lotniczym Eurowings, Ryanair, Wizz Air, czy ukraińskim SkyUp.
Rynek ACMI w Europie nie jest bogaty. Istnieje kilka przewoźników świadczących usługi wet-leasingu, lecz jest to śladowy odsetek. Przewoźnicy tacy jak, Titan Airways, GetJet Airlines, Vamos Air, Hi Fly mają w swoje flocie co najwyżej 15 samolotów. Grupa Avia Solutions, do której należy m.in. SmartLynx czy KlasJet posiada aż 160 maszyn, które są wynajmowane różnych przewoźnikom na świecie. Powstanie nowych linii, mających wsparcie ze strony doświadczonych biznesowo spółek matek, może zmienić sytuację na rynku. Enter Air to przewoźnik doświadczony, prowadzący w pełni transparentną działalność. Spółka notowana jest na giełdzie, co oznacza, że konieczne są kwartalne publikacje wyników finansowych. Polski czarterowy operator nie tylko odnotowuje zyski, lecz rok rocznie zwiększa skalę prowadzonej działalności. Enter Airowi udało się wejść na rynek niemiecki, a jest to, jak powszechnie wiadomo, dość trudny rynek do prowadzenia rentownej działalności lotniczej.
Enter Air i TUI raczej nie powinni mieć problemu z uzyskaniem od polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów „zielonego światła” na utworzenie nowej spółki.
Grzegorz Polaniecki w wywiadzie z naszą redakcją wskazał, że w kuluarowych rozmowach z polskimi władzami usłyszał, że lepiej by było, jakby Enter Air był zarejestrowany w innym kraju. Wtedy linie mogłyby uzyskiwać „wsparcie”. Oby rejestracja nowego podmiotu poza granicami Polski przyniosła wymierny skutek. Jest duża szansa, że decyzja o powołaniu do życia nowych linii będzie „strzałem w dziesiątkę”, gdyż rynek ACMI w Europie rośnie z roku na rok. Brak dużego i wyspecjalizowanego w tym sektorze rynku podmiotu, działa na korzyść polsko-niemieckiego przedsięwzięcia.