– Jest sporo błędów po stronie PiS-u, który komunikował ten projekt w taki sposób, jakby tylko jeden obóz i jedna opcja rządząca mogła go realizować. Brakuje nam myślenia sztafetowego, bo takich projektów nikt nie zrealizuje bez szerokiego poparcia społecznego. I nie zrealizuje go jedna opcja polityczna. Chciałabym w tej dyskusji mniej emocji, a więcej namysłu i danych. Potrzebna jest rzeczowa rozmowa ze spółką, z mieszkańcami i z innymi ugrupowaniami politycznymi – po to, żeby wypracować konsensus – mówi "Rynkowi Lotniczemu" Paulina Matysiak, posłanka Razem.
Od zakończenia wyborów przyszłość CPK budzi ożywione dyskusje. Maciej Lasek, poseł na Sejm z ramienia Koalicji Obywatelskiej, jest przekonany, że
nowe centralne lotnisko nigdy nie powstanie. – Nic nie wskazuje na kontynuowanie prac części lotniczej.
Odblokowany zostanie rozwój Modlina i odkurzone zostaną plany rozbudowy Okęcia – uważa z kolei Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Posłowie KO Michał Szczerba i Dariusz Joński apelują z kolei o audyt w sprawie budowy CPK.
Poznaliśmy również stanowisko Radosława Kantaka, członka zarządu CPK ds. inwestycji kolejowych oraz
Sebastiana Mikosza, byłego prezesa PLL LOT i Kenya Airways, a także
Anny Midery, prezeski portu lotniczego Łódź. A jakie jest zdanie posłanki Matysiak?
Jakub Madrjas, ,,Rynek Lotniczy": To jak to jest z CPK i Pauliną Matysiak? Za, czy przeciw?
Paulina Matysiak, Partia Razem: Program wyborczy Lewicy mówił jasno, że nie podoba nam się koncepcja budowy nowego lotniska – natomiast popieramy wszystkie inwestycje kolejowe, które towarzyszą temu projektowi. Zatem: "tak” dla inwestycji kolejowych, “nie” dla lotniska – tak to wygląda na ten moment, jeżeli mówimy o klubie Lewicy i naszych postulatach, z którymi szliśmy do wyborów.
Dyskusja na ten temat niedawno powróciła z dużą mocą. Osobiście mam poczucie, że żeby faktycznie dojść do porozumienia i jakiegoś kompromisu w tej sprawie, to przydałoby się wyciszenie tych ogromnych emocji, które towarzyszą CPK. Znaleźliśmy się w takim punkcie, w którym mówi się, że jeśli ktoś popiera tę inwestycję nieważne z jakich powodów i jakim argumentem to uzasadnia, to znaczy, że jest pro-PiS. A jak ktoś się sprzeciwia, to znaczy, że jest anty-PiS. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana i warto wziąć pod uwagę różne elementy tego całego projektu.
To znaczy?
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że po przeprowadzeniu rzetelnego audytu i analiz mogą pojawić się argumenty, które przekonają mnie co do zasadności budowy lotniska. Mowa na przykład o zamknięciu Okęcia, możliwości rozwoju Warszawy, oczywiście pod warunkiem dobrego zagospodarowania tych terenów – jak i o perspektywie samych mieszkańców. Dojazd na lotnisko koleją nadal będzie szybki i wygodny, ale jakość życia tych osób, które mieszkają w pobliżu lotniska Okęcie zdecydowanie się poprawi. Pojawiają się również istotne argumenty gospodarcze czy militarne.
Dla mnie jednak najważniejszy jest ten komponent kolejowy – bo z kolei Polacy korzystają dużo częściej, niż z samolotów. Warto mieć na uwadze, że ruch lotniczy jest o rząd wielkości mniejszy, niż ruch kolejowy – a mimo to lotnictwo emituje znacznie więcej gazów cieplarnianych. Powinniśmy zwracać uwagę na emisje i dążyć do tego, żeby zwłaszcza na tych krótkich dystansach zmieniać środek transportu na bardziej ekologiczny.
Nie słychać głosów pośrednich – albo inwestycja jest super, albo beznadziejna
W zasadzie głównie z takimi głosami można się spotkać w tej debacie. Wydaje mi się, że brakuje wyważonego podejścia, które jest w stanie dostrzec mankamenty projektu i jego przeskalowanie, o którym mówią niektórzy eksperci i fachowcy. Nie zmienia to faktu, że warto też popatrzeć na znaczenie tej inwestycji i szansę na rozwój gospodarczy Polski. Potrzebna jest do tego rzetelna analiza i wstrzymanie oddechu, jeżeli chodzi o emocje, bo one na pewno takiej debacie nie służą. Wydaje mi się, że tutaj jest sporo błędów po stronie Prawa i Sprawiedliwości, które komunikowało ten projekt w taki sposób, jakby tylko jeden obóz i jedna opcja rządząca mogła go realizować. Warto zresztą pamiętać, że plany z przeniesieniem lotniska z Warszawy są dużo starsze niż PiS, bo one pojawiały się już w latach 70. XX wieku. Brakuje nam myślenia sztafetowego, bo takich projektów nikt nie zrealizuje bez szerokiego poparcia społecznego i nie zrealizuje go jedna opcja polityczna. Podobnie jest przecież w przypadku projektu polskiego projektu jądrowego.
Polska przez ostatnich kilkadziesiąt lat, po 1989 roku, zbudowała około 60 kilometrów nowych odcinków kolejowych, a w projekcie CPK zapisano około 1800 kilometrów linii. Powiedzieć więc, że to ambitny projekt, to nic nie powiedzieć. Ale zamiast na emocjach i politycznym wygrywaniu czegoś dla siebie, skupmy się na tym, czemu to ma służyć i jak ma zabezpieczać interesy nasze i kolejnych pokoleń. I jak w tym wszystkim nie zapomnieć o najbardziej zainteresowanych, czyli o osobach, które mieszkają na terenach, na których mają być prowadzone inwestycje lotniskowe, drogowe czy kolejowe. Ich emocje są zupełnie zrozumiałe i na pewno zabrakło rzetelnej rozmowy z mieszkańcami, która byłaby w stanie rozwiać część tych obaw. Często te osoby nie wiedzą, czego mogą się spodziewać i w jakim horyzoncie czasowym, skoro od początku podaje się im nierealne harmonogramy.
Komponentowi kolejowemu też zarzuca się przeskalowanie, szczególnie w przypadku takich linii jak Łomża - Pisz - Giżycko
Oczywiście, trzeba przyjrzeć się dokładnie również tej części programu. Pewne jest jedno – wszystkie linie nie będą budowane w tym samym okresie, więc i tak będzie czas na dodatkowe analizy i korekty – również w części drogowej, bo o niej się zapomina. Najważniejsza w tym wszystkim jest jednak odpowiedź na pytanie, po co budujemy infrastrukturę, jaki jest bilans kosztów i korzyści.
Podsumowując, chciałabym w tej dyskusji mniej emocji, a więcej namysłu i danych. Potrzebna jest rzeczowa rozmowa ze spółką, z mieszkańcami i z innymi ugrupowaniami politycznymi – po to, żeby wypracować konsensus. Bo co do tego, że Polska powinna się rozwijać i że zasługuje na cywilizacyjny skok zgadzamy się przecież wszyscy.