Libański narodowy przewoźnik Middle Eastern Airlines (dalej MEA) planuje wykorzystanie airbusów A321XLR na nowych trasach do Angoli, Gwinei czy Liberii w celu zwiększenia częstotliwości na obecnie oferowanych kierunkach.
Bliskowschodni przewoźnik, którego macierzystą bazą jest Międzynarodowy Port Lotniczy Rafic Hariri w Bejrucie, zamówił jak dotąd cztery airbusy A321XLR. Nowy wąskokadłubowy samolot charakteryzuje się ultradługim zasięgiem, wynoszącym aż 8 700 km. Parametry maszyny pozwolą obniżyć koszty spalania paliwa w przeliczeniu na jednego pasażera o 30 proc. Z tego powodu MEA będzie mógł otworzyć trasy, które wcześniej musiałyby być obsługiwane przez szerokokadłubowy samolot i z dużą dozą prawdopodobieństwa byłyby dla linii nierentowne.
Spora diaspora libańska w Afryce
Plany przewoźnika z Bejrutu, jeśli spojrzeć na rys historyczny Libanu, mają swoje głębokie uzasadnienie. Od początków XIX wieku ludność libańska uciekała ze swojego kraju z powodu powszechnie występującego głodu i wojny. Państwo słynące z cedru posiada największą liczebnie diasporę mieszkających za granicą ludzi. Szacuje się ją na ponad 12 milionów. W Afryce liczba ludności libańskiej wynosi 4 miliony. Dla porównania, w samym Libanie żyje około 5,5 miliona obywateli. Każdego roku spora liczba Libańczyków oraz ludności pochodzenia libańskiego podróżuje do i z kraju korzystając z oferty przewoźników innych niż MEA. Linia chce w ten sposób wykorzystać niszę i zaoferować bezpośrednie loty do i z Bejrutu.
W ostatnim czasie problemy wewnętrzne Libanu się pogłębiły. Brak stabilnego rządu, ciągłe protesty, drastyczna deprecjacja wartości funta libańskiego, co wiąże się z wysoką inflacją, brak żywności, a także przerwy w dostawach prądu motywują Libańczyków do opuszczenia kraju. Mieszkańcy Libanu decydują się najczęściej na emigrację w Afryce, gdzie wielu z nich ma swoich bliskich. Liczą na to, że mieszkająca za granicą rodzina pomoże im w znalezieniu pracy i rozpoczęciu nowego życia.
MEA dzięki A321XLR poszuka nowych rynków
Na podstawie umowy z BOC Aviation, który będzie leasingodawcą samolotów dla Middle Eastern Airlines, w 2024 linia otrzyma trzy airbusy. Rok później dotrze ostatni samolot z obecnego zamówienia. Mimo że przewoźnik specjalizuje się bardziej w połączeniach typu point-to-point (połączenie z punktu do punktu), to myśli o przewożeniu pasażerów z Afryki przez swój hub w Bejrucie dalej w świat.
W rozmowie z ch-aviation prezes MEA, Mohamed Al Hout, powiedział: „Mamy wiele rzadkich tras, w szczególności te do Afryki, które nie są komercyjnie uzasadnione, aby obsługiwać je przy użyciu szerokokadłubowych samolotów. Myślimy o nowych kierunkach, takich jak Kinszasa w Demokratycznej Republice Konga, Monrowia w Liberii, Brazzaville w Kongu, Freetown w Sierra Leone, Konakry w Gwinei, Luanda w Angoli czy Libreville w Gabonie. Poszukujemy nowych rynków, jak również chcemy zwiększyć częstotliwość lotów do Lagos, Abidżanu i Akry do jednego lotu dziennie”. Prezes linii stwierdził również, że planowana ekspansja na kontynencie afrykańskim pozytywnie wpłynie liczbę lotów przesiadkowych na lotnisku w Bejrucie, gdyż obecnie wynosi ona zaledwie 5 proc. wszystkich odbywających się operacji lotniczych.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.