Z łódzkiego lotniska od początku roku skorzystało już ponad 300 tys. pasażerów. – Lato było dla nas bardzo ciekawe, wesołe i niezwykle pracowite – mówi Anna Midera, prezeska Łódź Airport. Przypomina także, że celem niezmiennie jest milion pasażerów w 2028 roku.
Łukasz Malinowski, Rynek Lotniczy: Jakie dla lotniska w Łodzi były dwa wakacyjne miesiące i cały sezon letni? Jesteście już pewni, że uda się w tym roku przekroczyć barierę pół miliona pasażerów? Anna Midera, prezes Portu Lotniczego w Łodzi: Oczekujemy, że będzie to prawie pół miliona pasażerów. Wartości w milionach ładniej brzmią, niż tysiące, nawet jeśli ma być to połówka miliona. Lato było dla nas, jeśli chodzi o liczbę pasażerów, bardzo ciekawe, wesołe i niezwykle pracowite. W tej chwili po ośmiu miesiącach roku mamy na liczniku łącznie 300 tys. podróżnych, z czego 70 tys. to osoby, które poleciały czarterami. Wybierane przez turystów kierunki nie różnią się od tych najpopularniejszych w kraju: To głównie Turcja, Bułgaria, Grecja i Tunezja.
Skąd tak dobre wyniki? Przede wszystkim dlatego, że lato zaczęło się dużo wcześniej, bo tak na dobrą sprawę już pod koniec kwietnia i będzie trwało do połowy października. Mamy w tygodniu 14 samolotów czarterowych, a dokładając do tego 20 samolotów normalnego ruchu regularnego, to już jest naprawdę sporo. Oczywiście
jeszcze poniżej naszych marzeń, ale te na pewno wkrótce spełnimy.
Zaskoczycie nas jeszcze nowościami w ofercie zimowej? Zimą na pewno dojdzie nowy kierunek Birmingham i zwiększymy częstotliwość lotów do Malagi, Londynu i jeszcze w październiku do Mediolanu (Bergamo). Postaramy się zaskoczyć ofertą na lato przyszłego roku. Sami też lubimy niespodzianki i bardzo na nie czekamy.
A to główne marzenie to milion pasażerów… Milion pasażerów w 2028 roku, a potem więcej i więcej: baza Ryanaira, bogatsza oferta czarterowa i dywersyfikacja przewoźników. Takie są na razie nasze cele.
W obecnej sytuacji ograniczonej przepustowości i planowanej przebudowy Lotniska Chopina to może się udać. Taki postawiliśmy sobie cel i bardzo konsekwentnie do niego dążymy. Chcielibyśmy przekroczyć magiczny milion pasażerów w 2028 roku i w końcu znaleźć się w grupie milionerów. Ciągle wiele osób nam jeszcze nie wierzy, że to się uda, ale pracujemy i chcemy wykorzystać każdą okazję, którą przyniosą najbliższe lata. Nawet tę związaną z wyczerpującą się przepustowością Lotniska Chopina. Poza tym mamy świetna kadrę, dobrą ofertę i przyjazne lotnisko.
Jak wygląda obecnie współpraca z PPL? Ze strony władz spółki padła propozycja stworzenia matrycy lotów.
Odczuwamy ogromną i to naprawdę prawdziwą zmianę. Komunikacja z PPL i stroną rządową jest teraz o wiele lepsza, niż w latach poprzednich. PPL pracuje nad matrycą związana z podziałem ruchu pomiędzy lotniska obsługujące centralną Polskę przygotowując się do rozbudowy Lotniska Chopina w najbliższych latach. To co nas czeka to takie ułożenie ruchu w centrum Polski, na lotniskach w Warszawie, Radomiu, Łodzi i Modlinie, żeby pasażerów w regionie nie ubywało.
Równie dobrze układa się współpraca z właścicielami? Co dalej z pomysłem sprzedaży lotniska? W tej chwili nie mam do przekazania żadnych konkretnych informacji dotyczących zmiany struktury właścicielskiej. To są decyzje podejmowane przez właściciela, a nie zarząd lotniska.
Współpraca z miastem układa się bardzo dobrze. W ubiegłym tygodniu podpisaliśmy list intencyjny dotyczący trójstronnej współpracy miasta, samorządu wojewódzkiego i lotniska, którego wynikiem mają być działania wykorzystujące potencjały tych wszystkich instytucji do wzajemnej promocji.
Musiały odbyć się wybory, w których została wybrana Joanna Skrzydlewska, nowa Marszałkini, żeby jeden z naszych współwłaścicieli – Urząd Marszałkowski - nie tylko, że nas dostrzegł, ale docenił realną korzyść z posiadania lotniska. A my jesteś za to bardzo wdzięczni. Mamy nadzieję, że nowe działania będą miały pozytywny wpływ na przyciąganie klientów i pozwoli nam lepiej wspólnie wykorzystywać potencjał, gospodarczy i turystyczny regionu.