– Zamknęły się właśnie trzy największe rynki lotnicze na świecie: Chiny, Indie i teraz Stany Zjednoczone, do których zakaz lotów z Europy będzie obowiązywał od 13 marca do 13 kwietnia. To oznacza bardzo wysokie koszty dla wszystkich linii lotniczych, to kryzys globalny – mówi w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy Sebastian Mikosz, do niedawna prezes Kenya Airways.
Ogromne poruszenie nastąpiło po
zakazie lotów do Stanów Zjednoczonych, które wprowadził w nocy specjalnym dekretem prezydent USA, Donald Trump. To decyzja podyktowana potrzebą zabezpieczenia granic przed szalejącą epidemią koronawirusa. Eksperci przewidują jednak, że będzie to cios dla branży lotniczej na całym świecie i pociągnie za sobą wielkie straty przychodów przewoźników lotniczych.
Nie innego zdania jest Sebastian Mikosz, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT w latach 2013-2015 oraz, do niedawna, prezes Kenya Airways. – Już teraz spodziewam się, że 2020 będzie najgorszym rokiem w historii lotnictwa – mówi w rozmowie z portalem Rynek Lotniczy.
Jak dodaje, rynek Stanów Zjednoczonych jest jednym z trzech największych, obok Chin i Indii, rynków lotniczych na świecie. Teraz i on został zamknięty dla europejskich przewoźników. Zakaz będzie obowiązywał od piątku 13 marca do 13 kwietnia. – Europa wkrótce skasuje 95, jeśli nie 100 procent połączeń do Stanów Zjednoczonych. Liniom lotniczym odpadną oczywiście wszystkie koszty, związane z paliwem, załogami, handlingiem i hotelami – jednak połączenia transatlantyckie wiążą się z bardzo wysokimi kosztami stałymi – uważa Sebastian Mikosz.
Zdaniem byłego prezesa PLL LOT, sytuacja wpłynie na wszystkich przewoźników, dla których teraz nastał czas „zwijania, a nie rozwijania działalności”. – Nastał dla linii lotniczych czas uśpienia. Moim zdaniem przewoźnicy powinni wejść w fazę zarządzania kryzysowego – twierdzi Mikosz. Jak twierdzi, z podobną sytuacją linie lotnicze będą się mierzyć co najmniej przez najbliższe dwa miesiące. – Na razie rynek USA jest zamknięty do 13 kwietnia. Do tego należy doliczyć jeszcze traumę pasażerów i obawę przed lataniem – dodaje.
Potwierdzają to zeszłotygodniowe prognozy Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA). Według wyliczeń organizacji, linie lotnicze mogą stracić na koronawirusie
od 63 do 113 mld dolarów, w zależności od tego jaki będzie scenariusz rozwoju epidemii. – Moim zdaniem te prognozy są już nieaktualne – mówi Mikosz. – IATA opisała sytuację w ubiegłym tygodniu, jeszcze przed decyzją Donalda Trumpa o zamknięciu rynku lotniczego USA dla Europy. Sądzę, że możemy się wkrótce spodziewać kolejnej, zaktualizowanej prognozy dla linii lotniczych – dodaje i nie ukrywa, że ta nowa prognoza nie będzie raczej optymistyczna.
Jednak w szerszym kontekście decyzja prezydenta USA wydaje się słuszna. – To wyższa konieczność, aby zamknąć granice dla linii z Europy. Im więcej działań prewencyjnych, tym lepiej dla zahamowania rozwoju epidemii – uważa Sebastian Mikosz, i dodaje: – Sądzę, że koronawirus zmieni branżę na dłużej, większą rolę zacznie odgrywać element epidemiologiczno-sanitarny – kończy.