Milczarski: Chcielibyśmy latać do Chin nawet 100 razy w tygodniu

W 2018 r. z przelotów na trasie Warszawa – Pekin skorzystało 71,5 tys. pasażerów, z czego 36% obsłużył LOT. Na trasie do Szanghaju było 38,5 tys. podróżnych. W sumie ruch między Chinami a Polską to 185 tys. pasażerów, z czego na LOT przypada niecałe 14 proc.

– Jesteśmy najaktywniejszym i najdynamiczniej rozwijającym się przewoźnikiem lotniczym w Europie Środkowej. Rynek chiński jest dla nas ważny. Mamy ambicję stać się bramą dla ruchu z Chin w tej części Europy. To obszar – między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym – zamieszkiwany przez 180 mln osób. Chcemy być przewoźnikiem pierwszego wyboru – mówił Rafał Milczarski, prezes LOT-u, podczas Forum współpracy gospodarczej Polska – Chiny, odbywającego się w czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

W tej chwili LOT wykonuje do Pekinu trzy loty w tygodniu. – Nie dlatego, że nie możemy więcej. Chcielibyśmy latać co najmniej 14 razy w tygodniu, ale nie możemy dostać slotów w Pekinie. Mam nadzieję, że sytuacja zmieni się po otwarciu nowego lotniska w stolicy Chin – wskazywał Milczarski. – Z trzema lotami nasz dostęp do rynku chińskiego jest mocno ograniczony. Sytuacja powinna być tutaj symetryczna, inaczej nie ma uczciwych warunków konkurencji i współpracy – dodawał prezes.

Sytuacja miałaby zmienić się także po zbudowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego. – CPK będzie bramą dla ruchu nie tylko z Chin, ale też Indii i innych dalekowschodnich kierunków. Chcielibyśmy latać – w ciągu 10 lat – nawet 98 razy w tygodniu do Chin, do wielu portów. Po otwarciu CPK do samego Pekinu mamy ambicję wykonywać 21 lotów w tygodniu – snuł wizje prezes Milczarski.