– Na ten moment uważamy, że ta nielegalna akcja strajkowa nie powinna mieć konsekwencji dla pasażerów – mówił o planowanym na majówkę strajku w PLL LOT prezes narodowego przewoźnika, Rafał Milczarski. Jak tłumaczył, pod informacją o strajku podpisały się tylko dwie organizacje, co oznacza, że dokument nie ma mocy prawnej.
– Wyrażam ubolewanie, że do tego typu sytuacji dochodzi. To dla nas bardzo smutne i jako zarząd LOT-u dołożymy najwyższych starań, aby do tego nielegalnego strajku nie doszło – podkreślał szef narodowego przewoźnika, Rafał Milczarski, podczas konferencji prasowej na temat planowanych strajków w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Jak dodał, gdyby jednak akcja protestacyjna doszła do skutku, linie dołożą „najwyższych starań, aby nie miało to zakłóceń w operacjach lotniczych”.
Związki zawodowe PLL LOT zapowiedziały akcję strajkową, na termin wyznaczając 1 maja, a więc początek długiego weekendu majowego. Jak zapewniali przedstawiciele LOT-u, pod informacją o strajku podpisały się tylko dwie organizacje. – Chcielibyśmy jednoznacznie powiedzieć, że sześć organizacji związkowych weszło w spór z pracodawcą. Pod informacją o strajku podpisały się tylko dwie organizacje, co oznacza, że dokument nie ma mocy prawnej – tłumaczył rzecznik LOT-u, Adrian Kubicki.
Rafał Milczarski na spotkaniu z dziennikarzami za każdym razem podkreślał, że planowane strajki to działanie nielegalne. – Mamy wdrożone prawne działania, które spowodują, mam nadzieję, że również sąd – skierowaliśmy do sądu wniosek o zabezpieczenie – orzeknie, że to jest działanie nielegalne. Niezależnie od tego, powołujemy sztab kryzysowy, by w taki sposób zaplanować loty 1 maja, by te loty przebiegły w sposób niezakłócony – mówił szef narodowego przewoźnika.
Milczarski przyznał, że w tym momencie PLL LOT nie mogą dokładnie oszacować, jaka konkretnie liczba operacji lotniczych jest zagrożona. – W tym momencie informacje są nieprecyzyjne. Będziemy rozmawiać z załogami i tłumaczyć sytuację, że jest to strajk zwyczajnie niezasadny – mówił prezes PLL LOT. Dodał, że nie mają również informacji o tym, jak zakończyło się referendum związków zawodowych. – Całe to działanie ma na celu wywołanie medialnej paniki i zainteresowanie wobec spółki. Musimy kierować się przede wszystkim interesem pasażerów i interesem spółki – dodał.
Utrudniony jest również kontakt pomiędzy liniami lotniczymi a związkami zawodowymi. – Skierowaliśmy formalną odpowiedź do związków w dniu dzisiejszym, otrzymaliśmy odpowiedz, że mają zamiar kontaktować się z nami wyłącznie korespondencyjnie – opowiadał Rafał Milczarski. Dodał, że organizacje te działają nie tylko na szkodę pasażerów, ale również pracowników LOT-u, z których, jak twierdzi Milczarski, „miażdżąca większość chce pracować”.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.