Choć sytuacja finansowa i prawna jest wciąż niełatwa, robimy, co możemy by przyciągnąć nowych przewoźników i rozbudować infrastrukturę – mówi pełniący obowiązki prezesa zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa Modlin Tomasz Szymczak. Jak dodaje, pod względem kontroli lotów modlińskie lotnisko stanie się wkrótce najbardziej innowacyjnym portem w Polsce: zacznie tu działać pierwsza w kraju zdalna wieża kontroli.
Lotnisko w Modlinie – w dużej mierze z powodów politycznych –
przez lata było niedofinansowane, działając wręcz na granicy płynności finansowej. W dodatku relacje z jedynym klientem (Ryanair) były i są
bardzo trudne. Zarząd lotniska planuje to zmienić, uniezależniając się od irlandzkich tanich linii. – Nie mogę mówić o szczegółach, ale negocjujemy z przewoźnikami. Chcemy zakończyć monopol po stronie podaży – zadeklarował prezes. Jak stwierdził, dyskusje z nimi są rzeczowe, niektórzy wręcz niecierpliwią się, by móc uruchomić loty z Modlina.
Infrastruktura: Miejsce dla Dreamlinerów
Temu właśnie celowi mają też służyć planowane inwestycje. Rozbudowa infrastruktury lotniczej ma być przeprowadzona w taki sposób, by loty czarterowe będą mogły być obsługiwane samolotami większymi niż kod C. – Zamierzamy też wybudować 4 nowe stanowiska postojowe: 4 kodu C lub zamiennie: 2 kodu C i 1 kodu E. Mamy zapytania od touroperatorów, którzy
chcą operować Dreamlinerem – przypomniał Szymczak. W grę wchodzi też wydłużenie drogi startowej, której długość wynosi obecnie 2,5 km.
Władze portu zamierzają rozbudować terminal o dwa symetryczne moduły, tworząc tzw. „srebrny owal”. – Chcemy dobudować obiekty mieszczące
po 4 bramki z jednej i drugiej strony – zapowiedział prezes. Jedno z nowych skrzydeł będzie obsługiwało wyłącznie strefę non-Schengen, co pozwoli zakończyć stosowanie dość trudnej operacyjnie formuły
movable gates (te same bramki są przeznaczone raz dla pasażerów ze strefy Schengen, raz – spoza niej). – Chcemy wydzielić też przy nich strefę komercyjną (cateringową i wolnocłową) i na niej zarabiać – dodał.
Pozwolenie na budowę dla obu tych inwestycji wydano jeszcze w 2017 r. Dotychczas, z powodu wspomnianych problemów z finansowaniem i sporu między udziałowcami, nie było możliwe przejście do dalszych etapów. – Teraz jednak jesteśmy już „po bezpiecznej stronie” - podkreślił Szymczak. Rozbudowa ma duże znaczenie także w kontekście
planowanej rozbudowy Lotniska Chopina, podczas której część lotów będzie musiała zostać przekierowana do innych portów. – Trzeba będzie zakomodować część rosnącego ruchu z Chopina. Będziemy na to przygotowani – zapewnił prezes Modlin Airport. Z uznaniem wypowiedział się też o wspólnej matrycy podziału lotów dla lotnisk na Mazowszu i w Łodzi.
Do Modlina wróci wojsko?
Po realizacji pierwszego etapu rozbudowy przepustowość lotniska ma wzrosnąć do 8 mln pasażerów rocznie. – W kulturze korporacyjnej mamy oszczędzanie – dlatego planujemy rozbudowę terminalu, a nie budowę nowego. Dopiero w drugim etapie chcemy zbudować podobny obiekt, choć nowocześniejszy technologicznie – poinformował prezes. O szczegółach dalszych etapów
pisaliśmy tutaj.
Cały pierwszy etap będzie kosztował ok. 400 mln zł. – Rozmawiamy z bankami. Choć nasza zdolność kredytowa jest mniejsza, niż portów w Krakowie czy Wrocławiu, jesteśmy znanym klientem – a Urząd Marszałkowski stoi murem za lotniskiem, także finansowo (mamy umowę wsparcia). Jesteśmy też w trakcie rozmów z innym udziałowcem, Agencją Mienia Wojskowego – kontynuował Szymczak. Nie jest wykluczone, że w przyszłości Modlin będzie lotniskiem podwójnego, cywilno-wojskowego zastosowania. – Jeśli tak się stanie, będą za tym szły określone środki z NATO. Na razie to jednak tylko koncepcje – zastrzegł.
– Chcemy być portem lotniczym, który na siebie zarabia. Ostatni rok pokazał, że
jest to możliwe. Pozamykaliśmy pewne sprawy z korzyścią dla portu lotniczego – stwierdzi prezes, nawiązując do ugody z firmą Erbud (porozumienie znacząco poprawiło wynik finansowy lotniska).
Pierwsza w Polsce zdalna wieża
Jako pierwsze lotnisko, dzięki inwestycji Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, Modlin na przełomie 2026 i 2027 r. zyska zdalną wieżę kontroli lotów (
Remote Tower). Kontrola będzie odbywała się z siedziby Agencji przy ul. Wieżowej, gdzie infrastruktura jest już do tego przygotowana. – Takie rozwiązanie nieco obniży nam koszty usług lotniska (kontroli ruchu lotniczego) i umocni model
lowcostowo-czarterowy – zapowiedział prezes.
W maju władze Portu Lotniczego Warszawa-Modlin podpisały
umowę z PAŻP, która będzie inwestorem obiektu. Wkładem spółki lotniskowej będzie teren pod mono-pal, na którym zostaną zamontowane wszystkie instalacje wieży zdalnej. – To dojrzała, sprawdzona technologia, która po raz pierwszy została zastosowana w roku 1995. My jednak zastosujemy ją jako pierwsi w Polsce i drudzy w Europie Środkowej. Certyfikacja będzie więc wyzwaniem dla ULC – uprzedził. Jak stwierdził, postęp technologiczny i płynące z niego korzyści są jednak warte zmierzenia się z tymi trudnościami.