W kwietniu 2019 r. amerykański Boeing dostarczył swoim klientom 23 samoloty i otrzymał zamówienia na cztery 737 MAX. Kłopoty finansowe indyjskich linii Jet Airways zmusiły producenta do wykreślenia z portfela zamówień 210 maszyn.
Kwietniowe dostawy samolotów są dla Boeinga najniższe od 1997 r. Rok temu czwarty miesiąc roku przyniósł firmie 44 maszyny przekazane kontrahentom.
Przyczyna kryzysu w dostawach i zamówieniach największego producenta lotniczego świata jest oczywista. Dwie katastrofy nowej wersji najpopularniejszych samolotów w ofercie spółki – 737 MAX. Wynikające z nich uziemienia oraz doniesienia
o skandalicznym procesie certyfikacji MAX-ów
zahamowały produkcję oraz chęć przewoźników i firm leasingowych na zakupy produktów Boeinga.
W kwietniu amerykański producent dostarczył dziewięć 737 poprzedniej generacji i 14 samolotów szerokokadłubowych, w tym 12 samolotów 787 Dreamliner i po jednym 747-8 i 777-300ER.
Jeżeli chodzi o zamówienia, o poprzednim miesiącu w siedzibie firmy w Chicago najchętniej by zapomniano. Tylko cztery zakontraktowane przez anonimowego nabywcę MAX-y są wynikiem jak z koszmaru. To właśnie te maszyny miały napędzać tegoroczną sprzedaż producenta. Jakby tego było mało,
kroczący ku bankructwu Jet Airways zrezygnował z 210 samolotów. Dodatkowo amerykańskie media donoszą, że komisja powołana przez FAA (Federalną Administrację Lotnictwa) najwcześniej zniesie zakaz używania MAX-ów w połowie sierpnia. A należy pamiętać, że to nie musi oznaczać zakończenia uziemienia maszyn latających poza Stanami. Spadek zaufania do amerykańskiego regulatora może oznaczać, że 80 proc. użytkowanych obecnie MAX-ów rozpocznie loty później niż samoloty służące w amerykańskich liniach. Będą one wymagały dodatkowego sprawdzenia przez inne od FAA urzędy.
W poprzednim miesiącu największy rywal Boeinga dostarczył w sumie 70 maszyn i otrzymał cztery zamówienia. Jednak w wypadku Airbusa mała ilość zakontraktowanych maszyn nie dziwi, bo jest efektem przemyślanej polityki. Producent boryka się z problemem zbyt dużej liczby zamówionych samolotów i obecnie stawia na zwiększenie oddawanych co miesiąc maszyn, a nie podpisywanie nowych umów.