Lot S7 Airlines na Dalekim Wschodzie Rosji omal nie zakończył się katastrofą, kiedy tuż przed lądowaniem na lotnisku w Magadanie na pasie startowym pojawił się niedźwiedź brunatny - informuje "Aviation Herald".
Załoga maszyny w odpowiednim momencie dostrzegła jednak zagrożenie i zainicjowała odejście na drugi krąg. Airbus A320neo wylądował bezpiecznie 20 minut później.
Rejs
S7 Airlines odbył się w poniedziałek 17 sierpnia. Samolot wystartował z Nowosybirska do Magadanu i pokonał blisko 4000 km w niespełna pięć godzin. Lot dostarczonej w 2018 roku maszyny z Hamburga, poza pięciominutowym opóźnieniem, obył się bez większych komplikacji do czasu podejścia do lądowania.
Załoga A320neo zauważyła coś niepokojącego zaledwie 500 stóp nad ziemią, czyli nieznacznie ponad 150 metrów. Na pasie startowym stał bowiem duży niedźwiedź brunatny. Konsekwencje ewentualnego zderzenia mogły okazać się tragiczne nie tylko dla drapieżnika, ale również dla pasażerów i pilotów, którzy na szczęście zareagowali w porę i ponowili próbę lądowania po odejściu na drugi krąg. Kolejne podejście nie zostało już niczym zakłócone, a włochaty intruz opuścił zajmowany wcześniej pas startowy.
Przypadek z niedźwiedziem na lotnisku w Magadanie nie był pierwszym tego typu w
Rosji. W czerwcu ubiegłego roku port Jelizowo na Kamczatce musiał zostać zamknięty po tym, jak wcześnie rano drapieżnik wszedł do obiektu. Niedźwiedź zdołał jednak wówczas szybko zbiec, chociaż wezwano do pomocy strażników zwierząt.