Niemcy uznały Polskę za obszar ryzyka zarażenia COVID-19

Liczba zachorowań na COVID-19 w Polsce rośnie lawinowo. W czwartek (22 października) zanotowano ponad 12 tys. nowych zakażeń z ostatniej doby. Tendencję tę obserwują zachodni sąsiedzi Polski – Niemcy zdecydowali się więc od soboty (24 października) wpisać Polskę na listę podwyższonego ryzyka.

Nie oznacza to jednak zakazu podróżowania. Klasyfikacja danego państwa jako obszar ryzyka i związane z tym automatyczne ostrzeżenia niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powinny mieć jednak „odstraszający” wpływ na turystów. To również udogodnienie dla wczasowiczów: mogą oni anulować zarezerwowaną wycieczkę, jeśli ich miejsce wypoczynku zostanie uznane za obszar ryzyka.

Zła wiadomość jest jednak taka, że osoby powracające z „obszarów ryzyka”, muszą poddać się 14-dniowej kwarantannie. Można jej uniknąć pod warunkiem, że przedstawi się negatywny wynik testu na koronawirusa.

Poza Polską, wpisane na listę zostaną również Szwajcaria, prawie cała Austria i duża część Włoch. Z niemieckiej listy zagrożeń znikną natomiast Wyspy Kanaryjskie. Wraz z nowymi decyzjami rządu federalnego wszystkie obszary przygraniczne z Niemcami, z wyjątkiem Danii, znajdują się na liście ryzyka. W Austrii wykluczona z listy jest tylko południowa Karyntia. Istnieje również wyjątek dla dwóch małych eksklaw na granicy z Niemcami.

We Włoszech problem dotyczy kilku miejscowości i regionów, w tym Rzymu, Mediolanu, Wenecji, Toskanii i Sardynii. Niemieccy wczasowicze, którzy przebywają w Italii na jesiennych wakacjach, będą musieli poddać się kwarantannie – chyba, że wrócą do kraju przed sobotą.

Klasyfikacja danego regionu jako obszar ryzyka ma miejsce, gdy terytorium przekroczy limit 50 nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców w ciągu ostatnich siedmiu dni. Istnieją tylko pojedyncze kraje, które nadal są wolne od obszarów ryzyka i do których nie odradza się podróżowania. Należą do nich Grecja i Cypr.