Hans Rudolf Wöhrl, zlożył w niedzielę ofertę na całkowite przejęcie linii lotniczych AirBerlin. Należąca do grupy Intro spółka Aurum Project AG proponuje za całą grupę AirBerlin pół miliarda euro.
Płatność miałaby być dokonana w kilku transzach. Przelanie pierwszych 50 mln euro planowane jest w oficjalnym dniu przejęcia przewoźnika, informuje tygodnik Der Spiegel. Wöhrl gotów jest przekazać część firmy innym inwestorom lub strategicznym partnerom, mogliby nimi być zarówno Lufthansa, Tui, Germania, jak i Niki Lauda. Jeśli taki partner się nie znajdzie, Wöhrl chce utrzymać firmę w całości, zakładając jej szybki rozwój.
Obok Wöhrla przejęciem przewoźnika zainteresowani są Lufthansa (nabycie 70 ze 144 maszyn, całkowite przejęcie nie wchodzi w rachubę z przyczyn antymonopolowych), Easyjet i Condor, Alexander Skora (we współpracy z konsorcjum inwestorów z Izraela, Kanady i USA), Niki Lauda (chce nabyć należącą do niego wcześniej spółkę FlyNiki), Utz Claassen (wcześniejszy szef EnBW) oraz Zeitfracht (oferta na przejęcie całej linii na wpłynąć jeszcze w tym tygodniu). Decyzja o tym, co stanie się dalej z AirBerlin zapadnie 21. września.
Ostatnio na kredyt dla Air Berlin, w wysokości 150 mln euro,
zgodziła się Komisja Europejska. Kredyt ma pomóc w uporządkowaniu likwidacji Air Berlin. 150 mln euro starczy na trzy miesiące działalności przewoźnika.
Air Berlin, drugie co do wielkości linie lotnicze Niemiec
od kilku lat przynoszą straty. W ubiegłym roku była to strata na poziomie 780 mln euro. Łączne długi przewoźnika wynoszą 1,2 mld euro. Kryzys pogłębił się po wprowadzeniu w marcu letniego rozkładu lotów. Brytyjskie media podają, że przewoźnik miał poważne problemy z konkurencją ze strony tanich linii lotniczych. Etihad, będące głównym akcjonariuszem przewoźnika, kupiły linie w 2011 roku i do tej pory wspierały finansowo jego działalność. Problemem jest jednak duży odpływ klientów w związku ze spóźnieniami i odwołaniami lotów, co prowadzi do milionowych odszkodowań.