Prezes PLL LOT Michał Fijoł miał zostać odwołany ze stanowiska. – To działania wbrew Prezesowi Rady Ministrów – mówi Adrian Furgalski, członek zarządu ZDG TOR.
Z jak dotąd nieoficjalnych informacji wynika, że prezes zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT Michał Fijoł został odwołany ze stanowiska. W tle jest decyzja o
przeniesieniu Polskiej Grupy Lotniczej (PGL) spod nadzoru Ministerstwa Aktywów Państwowych do Ministerstwa Infrastruktury, co zostało zakomunikowane dzisiaj.
– Wszystkie te działania są nielegalne, wbrew prezesowi rady ministrów i szkodliwe dla Polski – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Jak informuje serwis money.pl pełniącym obowiązki prezesa może zostać Jerzy Kurella, dotychczasowy członek zarządu ds. korporacyjnych. Zdaniem portalu sprawa ma związek ze zmianami w PGL oraz tarciami w samej koalicji. Cytowane przez portal money.pl źródło twierdzi, że "To jest wojna Polski 2050", ale jak zaznacza samo money.pl informatorzy z Polski 2050 nie potwierdzają takiego stanowiska.
Wcześniej, bowiem pod koniec maja bieżącego roku, Fijoł został odwołany ze stanowiska prezesa Polskiej Grupy Lotniczej. Zastąpił go wówczas
Artur Lebiedziński. Przypomnijmy, że PGL jest właścicielem 30,7 proc. akcji PLL LOT.
– Michał Fijoł jest bardzo dobrym prezesem. Sprawdził się zarówno w pandemii jak i w procesie odbudowy pozycji LOT po jej zakończeniu. Sam minister Maciej Lasek podkreśla "fenomenalne wyniki" za rok 2023. Nie jest oczywiście tak, że każdego roku musimy widzieć miliard złotych zysku, ale pozycja finansowa jest stabilna, pomoc publiczna będzie spłacana a wyniki będą mocno pozytywne –
podkreślał w połowie listopada Adrian Furgalski.
Prezes ZDG TOR przypomniał o efektywnej
strategii LOT do 2028, którą nawet spółka zaczyna wyprzedzać choćby przez przyspieszenie procesu zakupu floty regionalnej. To pozwoli
budować masę na Okęciu, która potem zostanie przeniesiona jako dominująca na lotnisko CPK. – Co także jest nie bez znaczenia pamiętając wydarzenia z przeszłości załoga stoi za nim murem dzięki stałemu dialogowi całego zarządu z pracownikami. Kiedy latam samolotem właściwie za każdym czasem dostaje pytanie "czy Fijoł zostanie?". To najlepiej świadczy o świetnym ułożeniu relacji wewnątrz LOT – nie krył Furgalski.
Od początku roku z usług PLL LOT skorzystało już
niemal 9 mln pasażerów. To o 4,1 proc. więcej niż przed rokiem. W tym samym czasie liczba wykonanych operacji lotniczych wzrosła o 5,4 proc. W okresie od czerwca do września w każdym miesiącu liczba pasażerów przekraczała milion podróżnych. Pobicie rekordowej liczby pasażerów z roku 2019 jest już niemal pewne. Do tego wystarczy nawet przewiezienie takiej samej liczby osób jak w listopadzie i grudniu ubiegłego roku.
LOT realizuje
założenia nowej strategii i otwiera
nowe połączenia, ale musi też mierzyć się z problemami na Bliskim Wschodzie, które uniemożliwiają obsługę tras do Tel Awiwu i Bejrutu w zakładanej skali oraz
wycofał się z realizacji połączeń do Pekinu. Wyzwaniem pozostaje także powiększenie floty i dostępność samolotów szerokokadłubowych.
Obecnie flota PLL LOT składa się z 84 samolotów: sześciu boeingów B737-800, 16 B737 MAX 8, ośmiu B787-8, siedmiu B787-9 Dreamliner oraz 47 embraerów E-Jet: pięciu E170, 15 E175 (w tym dwa do dyspozycji rządu), ośmiu E190, 16 E195 oraz trzech E195-E2. LOT oczekuje na dostawę siedmiu boeingów 737 MAX 8, choć niewykluczone, że do floty trafią także kolejne E-jety E2 pierwotnie szykowane dla linii SKS Airways.