Linie lotnicze Nordica zainaugurowały minionej niedzieli działalność, posiadając już europejski certyfikat oraz kod Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). Pasażerowie mogli także nabyć bilety za pośrednictwem własnej platformy sprzedaży przewoźnika z Estonii.
- Nigdy nie było tajemnicą, że wcześniej realizowaliśmy rejsy zlecone od innych linii lotniczych. Przy okazji korzystaliśmy z systemów sprzedaży biletów innych przewoźników - podkreślił Deepak Ahluwalia, dyrektor handlowy Nordiki, która stała się niezależna po wykupie przez Nordic Aviation Group większości udziałów z Polskich Linii Lotniczych LOT. Więcej o tej transakcji pisaliśmy w
TYM TEKŚCIE.
Przewoźnik z Estonii obsługuje aktualnie rejsy z Tallina do Warszawy i Sztokholmu, a także ze stolicy Szwecji do Arvidsjaur i Gallivare na północy Skandynawii w regionie Laponia.
Loty ze stolicy Estonii do stolicy Polski wykonywane są codziennie samolotem Mitsubishi CRJ-900ER.
Pierwszy rejs z własnym certyfikatem i kodem IATA linie Nordica obsłużyły 1 sierpnia. Samolot Mitsubishi CRJ-900ER oznaczony rejestracją ES-ACD wystartował z Tallina o godz. 11:20, a następnie udał się do Gällivare, skąd jako rejs ND815 przez Arvidjaur doleciał do Sztokholmu. Połączenie obsługiwane jest dwa razy dziennie.
Rozwój sieci przewoźnika z Estonii uzależniony jest od wyników przetargów na obsługę tras w kilku europejskich krajach. - To model działalności przypominający obsługę lotów z Tallina na estońskie wyspy. Uczestniczymy w wielu takich przetargach w Europie i jeśli je wygramy, to będziemy realizować trasy z pomocą własnych samolotów i załóg - wyjaśnił Ahluwalia, który dostrzega potencjał w takiej strategii biznesowej. Linie lotnicze wciąż bowiem ze względu na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2 nie chcą podejmować ryzyka i uruchamiać połączenia, których rentowność jest niepewna. Dlatego lokalne i regionalne władze poszukują chętnych do obsługi tras. To szansa właśnie dla takich linii jak Nordica.
- Obsługa takich połączeń poza granicami Estonii nie wyklucza rozwoju bezpośrednich rejsów z Tallina. Wręcz przeciwnie, bowiem zapewniają nam dochód, który nie jest uzależniony od sprzedaży biletów, ani od tego jak bardzo są wypełnione są nasze loty. To dla nas świetna okazja biznesowa, a przy okazji pomaga przetrwać nam kryzys - podkreślił z kolei Erki Urva, prezes linii Nordica. Kontynuowanie działalności właśnie w ten sposób na razie spełnia oczekiwania właściciela. Więcej tras z Tallina zostanie uruchomionych jak tylko warunki rynkowe i epidemiczne będą bardziej sprzyjające.