Norweskie tanie linie lotnicze Flyr ogłosiły, że nie udało im się zabezpieczyć nowego planu finansowania i złożą wniosek o ogłoszenie upadłości. Wszystkie loty nordyckiego niskokosztowca zostały odwołane, a sprzedaż biletów wstrzymana.
Linie lotnicze z siedzibą w Oslo, które rozpoczęły działalność operacyjną w 2020 roku, ogłosiły, że nie mają innej alternatywy i możliwości realizacji dalszych operacji po tym, jak „nie powiódł się plan znalezienia nowego sposobu finansowania” – poinformował przewoźnik na swojej stronie internetowej.
Norweskie linie Flyr złożą wniosek o upadłość i staną się drugim europejskim przewoźnikiem, który zaprzestanie działalności na początku 2023 roku. Pierwszym przewoźnikiem, który ogłosił upadłość były
regionalne brytyjskie linie lotnicze Flybe. Operator z Wielkiej Brytanii zaprzestał działalności operacyjnej w zeszły weekend.
Na początku tygodnia pojawiły się raporty, że Flyr zmuszony jest znowu poszukiwać finansowania. Linie znajdowały się w ostatnim czasie w obliczu ogromnej presji ze względu na swoją sytuację finansową. Pomimo pozyskania dodatkowego kapitału poprzez sprzedaż dodatkowych udziałów w listopadzie 2022 roku, wyniki finansowe linii lotniczej nadal nie spełniały prognoz wzrostu ekonomicznego, a cena akcji przewoźnika nie osiągnęła wymaganych poziomów pomimo dodatkowego zastrzyku kapitałowego.
Plan refinansowania Flyr z listopada 2022 roku zakładał również pozyskanie dodatkowego kapitału do końca I kwartału br. Środki te miały przede wszystkim spłacić długi wynikające z europejskiego systemu handlu emisjami (EU ETS) oraz oprzeć działalność operacyjną przewoźnika na wiosnę w oparciu o nowe założenia i zaktualizowany biznesplan.
„Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się latać z nami przez ostatnie półtora roku, za tak dobre przyjęcie. Będziemy tęsknić za wami wszystkimi i najmocniej przepraszamy wszystkich, których dotknął fakt, że musimy teraz przymusowo lądować” – brzmi oświadczanie norweskiego przewoźnika.
Linie zachęcają pasażerów, którzy zakupili bilety na loty Flyr do skontaktowania się z wystawcą karty kredytowej w celu uzyskania zwrotu pieniędzy. Syndyk masy upadłościowej przejmie całą odpowiedzialność za linie i udostępni informacje kontaktowe na stronie internetowej operatora, gdy upadłość zostanie prawnie potwierdzona.
Działalność Flyr została zainaugurowana w czerwcu 2020 roku. Norweskie linie lotnicze, w najlepszym momencie dysponowały flotą 12 samolotów (sześć boeingów 737 MAX 8 i sześć B737-800), miały swoją bazę na międzynarodowym lotnisku Gardermoen w Oslo.
Przewoźnik w ostatnim czasie realizował około 44 lotów tygodniowo, obsługując takie miejsca, jak Alicante, Bergen, Gran Canaria, Malaga, Gran Canaria czy Trondheim. W grudniu linie realizowały 76 rejsów tygodniowo. Siatka połączeń była bogatsza i zawierała również Barcelonę, Paryż, Rzym i Niceę. Cofając się jeszcze dalej, w sierpniu 2022 roku niskokosztowiec obsługiwał aż 343 loty tygodniowo w sierpniu 2022 roku. To drastyczne ograniczenie ilości wykonywanych operacji pokazuje wpływ kłopotów finansowych na codzienną działalność Flyr.
Flyr potrzebował 52 mln dolarów Norweski niskokosztowiec
Flyr ogłosił w listopadzie, że linie muszą pozyskać 52 miliony dolarów w drodze prywatnej emisji akcji, aby przetrwać sezon zimowy, mimo że początek ubiegłego roku dla linii był obiecujący. Ogłoszenie to pojawiło się po tym, jak linie ogłosiły stratę netto za trzy kwartały 2022 r. w wysokości ponad 107 mln dolarów. W samym trzecim kwartale linie straciły 44,28 mln dolarów. W całym 2021 r. Flyr odnotował stratę operacyjną w wysokości 41,1 mln dolarów. Wyniki finansowe za czwarty kwartał nie zostały jeszcze opublikowane.
Dyrektor generalna Flyr, Tonje Wikstrøm Frislid, publicznie powiedziała, że pomimo trudnych warunków rynkowych i innych czynników zewnętrznych, linie będące start up’em zostały „bardzo dobrze przyjęte na rynku”. Wchodząc w sezon zimowy, Flyr został zmuszony do zwolnienia połowy personelu kokpitowego i pokładowego oraz ograniczenia ilości realizowanych operacji, aby zmniejszyć „przepalanie gotówki”. Liczba samolotów wykonujących regularne operacje została ograniczona do zaledwie pięciu maszyn. Niskokosztowiec zredukował „do minimum” nawet trasy krajowe w Norwegii.
Nieudany lotniczy start-upW poniedziałek linie ogłosiły, że intensywnie pracują nad stworzeniem opłacalnego i długoterminowego rozwiązania, badając różne alternatywy. Plan zarządu polegał na ulepszeniu biznesplanu Flyra, zwiększeniu szans na pozyskanie dodatkowego finansowania, które było niezbędne do utrzymania się na powierzchni. Niestety, wewnętrzne negocjacje się nie udały, a linie ogłosiły bankructwo.
Flyr zakładał zwiększoną realizację operacji wet-leasingowych. Ze względu na ogólny globalny brak dostępności samolotów, przewoźnik odnotował większy niż oczekiwano popyt na operacje leasingu samolotów z załogą, co na krótko poprawiło sytuację finansową. W połowie grudnia 2022 r. spółka miała sfinalizować rozmowy z nieujawnionymi europejskimi liniami lotniczymi w sprawie umowy leasingu z załogą sześciu samolotów na sezon letni 2023. Podpisanie umowy było uzależnione od pozyskania przez Flyr dalszego finansowania.
Z oceny przeprowadzonej przez firmę i jej doradców finansowych wynikało, że umowy wet-leasingu zapewniłyby dochód i rentowną eksploatację połowy floty. Dodatkowo, umowa zapewniłaby szybkie finansowanie, którego linie desperacko nieudolnie poszukiwały. Aby jednak móc wywiązać się ze swoich zobowiązań wynikających z umowy tzw. „mokrego” leasingu, norweski lotniczy start up został zmuszony do wycofania się z niektórych wprowadzonych w ostatnim czasie działań oszczędnościowych. Doprowadziło to do tego, że Flyr wyczerpał swoje rezerwy gotówkowe. Doradcy finansowi mieli znaleźć inwestorów, którzy wyłożyliby 33 mln dolarów.
Jednak pomimo najlepszych starań dyrektorów Flyr i wsparcia kilku kluczowych akcjonariuszy, linie nie były w stanie zebrać wymaganego kapitału. Warunki rynkowe i utrzymująca się niepewność zniechęciły inwestorów do zaangażowania wymaganych pieniędzy, pomimo realizacji operacji wet-leasingu i poprawy w sprzedaży biletów.