Nagłe nowe ograniczenia podróży między stanami Wiktoria, Nowa Południowa Walia i Australią Południową mogą dramatycznie zakłócić plany Qantas i Virgin Australia – informuje "Simple Flying". Powodem jest oczywiście wzrost zachorowań wirusem COVID-19 od początku miesiąca.
Mieszkańcy stanu Wiktoria nie będą mogli ponownie przemieszczać się do innych obszarów subkontynentu od północy. Region doświadcza bowiem drugiej fali przypadków zakażeniem koronawirusa SARS-CoV-2.
Infekcje rozprzestrzeniły się głównie na lokalnych przedmieściach. Melbourne i inne miasta odnotowały wzrost zachorowań w postaci potrójnych cyfr. Liczba przypadków przekroczyła teraz początkowy wskaźnik infekcji, kiedy wirus COVID-19 po raz pierwszy zaatakował stan Wiktoria. Pogarszająca się sytuacja będzie miała ogromny wpływ na podróże lotnicze. Pełna skala trudności wciąż nie jest znana.
Trasa między Sydney i Melbourne była drugą najpopularniejszą na świecie przed wybuchem pandemii. Rocznie na tym odcinku odbywało się 54 519 lotów, co przynosiło wiele korzyści zarówno
Qantas, jak i
Virgin Australia, która w kwietniu oddała się administracji podmiotowi zewnętrznemu po problemach związanych z blokadami rządowymi podczas pierwszej fali zachorowań.
Niebo nad Australią długo było niemal puste. Przez kilka miesięcy latały jedynie samoloty cargo z ładunkami pilnej potrzeby. Kiedy ograniczenia przyniosły efekt i spadła liczba zakażeń, niektórzy przewoźnicy powietrzni, tacy jak Qantas i
REX, wznowili połączenia regionalne i lokalne.
Druga fala zachorowań może jednak znów odciąć od wydawało się pewnych dochodów linie lotnicze i uziemić wielu potencjalnych pasażerów w Sydney i Melbourne oraz Adelajdzie, bowiem stan Australia Południowa również graniczy z Wiktorią. Wówczas jedyną szansą dla przetrwania przewoźników będą rejsy na północ. Stan Queensland oferuje bowiem wiele turystycznych kurortów, które mogą zapewnić w najbliższych kilku tygodniach działalność liniom lotniczym w chociaż niezbędnym zakresie.