Beond – rekreacyjne linie lotnicze oferujące wyłącznie klasę biznes, które powstaną na Malediwach. Luksusowy przewoźnik będą łączyć rajski archipelag z światowymi centrami finansowymi. Na początek 44-osobowy A319 będzie latać z Malé przez Rijad do Monachium i Zurychu. Ceny przelotów wydają się być bardzo atrakcyjne.
Założyciel linii lotniczych Beond – wymawianych jako „beyond” – obrał sobie za cel stworzenie komercyjnego i regularnego przewoźnika, który będzie oferował, przy użyciu samolotów wąskokadłubowych produkcji Airbusa (zamiast samolotów szerokokadłubowych, które często używane są przez linie lotnicze w rejsach na Malediwy), wrażenia z lotów znane z prywatnych odrzutowców.
– Chcemy zrobić coś zupełnie nowego – powiedział dyrektor handlowy Beond, Sascha Feuerherd. – Świadomie wybraliśmy luksusowe miejsce, które samo w sobie jest małym rajem, a do którego ludzie podróżują, aby odpocząć i miło spędzić czas. Zależy nam na tym, aby pasażerowie latali [na Malediwy, od red.] w komforcie i byli w pełni zrelaksowani – dodał Feuerherd.
Przy tak dużym skupieniu się na Malediwach można by pomyśleć, że Beond był przewoźnikiem z Malediwów, ale tak nie jest. Jest to raczej nowa odsłona „Arabesque”, startupu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który od kilku lat krąży w przestrzeni lotniczej.
Monachium i Zurych na początek
Przewoźnik w pierwszej fazie swojego rozwoju będzie latał do niemieckiego Monachium i szwajcarskiego Zurychu. Loty do dwóch europejskich centrów finansowych realizowane będą przez saudyjski Rijad, gdzie linie zatrzymają się na obowiązkowe tankowanie. Zaprezentowana przez linie przyszła sieć tras zawiera miejsca docelowe, takie jak Delhi, Mumbaj w Indiach, Paryż, Wiedeń, a nawet miasta na Dalekim Wschodzie: Osaka czy Seul, do których linie latałyby z międzylądowaniem na tankowanie w wietnamskim Hanoi.
Sieć tras przewoźnika. Źródło: Beond.
Oczywiście A319 nie jest w stanie dolecieć do Monachium czy Zurychu. W związku z tym Rijad będzie punktem tankowania paliwa na czas lotu. Udostępniona przez linie mapa miejsc docelowych wskazuje, że w przyszłości połączenia lotnicze będą realizowane także do Astany, Chengdu, Delhi, Dżeddy, Hong Kongu, Mumbaju, Paryża, Tajpej, Singapuru czy Wiednia, a nawet do miast na Dalekim Wschodzie. Do Osaki i Seulu wąskokadłubowe samoloty latałyby z międzylądowaniem na tankowanie w wietnamskim Hanoi.
Zarząd Beond, mimo że przewoźnik traktowany jest jako operator premium, uwzględnia w swojej strategii elementy niskokosztowe. Aby luksusowe podróże lotnicze do archipelagu położonego na Oceanie Spokojnym były bardziej przystępne cenowo, linie zdecydowały się operowanie w oparciu o jeden typ samolotu i na zmniejszenie masy samolotu.
Oczywiście, przystępność cenowa jest kwestią opinii. Beond wycenia swoje loty na Malediwy z Europy na dwa tys. dolarów. Przelot z Bliskiego Wschodu kosztuje około tys. dolarów. Mimo wszystko ceny przelotów wydają się być konkurencyjne w porównaniu z lotami oferowanymi przez tradycyjnych przewoźników. Koszt przelotu w dwie strony Qatar Airwaysem w klasie biznes z Monachium na Malediwy zaczyna się od 3 500 dolarów, podczas gdy Etihad życzy sobie co najmniej sześć tys. dolarów. Największą korzyścią dla Beond będzie brak bezpośredniej konkurencji, gdyż żadne linie lotnicze nie oferują lotów w klasie biznes bez przesiadek.
Loty premium dostępne dla każdego
– Jesteśmy świadkami znacznego wzrostu zainteresowania podróżami premium. Linie lotnicze z Europy wskazują, że obecne kabiny klasy biznes i pierwszej są zapełnione ludźmi, którzy podróżują w celach rekreacyjnych, a nie korporacyjnych. Luksusowe podróże rekreacyjne to najszybciej rozwijający się segment rynku. Zagospodarujemy ten segmenty rynku za pomocą bardzo specjalistycznego samolotu – wyznał dyrektor generalny Beond, Tero Taskila.
Statek powietrzny, o którym mowa, to na początek pojedynczy 44-miejscowy airbus A319ceo. Samolot został skonfigurowany wyłącznie w oparciu o siedzenia klasy biznes, które rozkładać się będą i tworzyć w pełni płaskie łóżko, opracowane zostały we współpracy z włoskim projektantem Optimares. Do stworzenia konstrukcji foteli wykorzystano włoską skórę oraz włókna węglowe, aby najbardziej zmniejszyć wagę siedzeń.
Zarząd przewoźnika spodziewa się, że drugi samolot, A321ceo, zostanie dostarczony przed końcem sezonu letniego. Większy airbus będzie miał 68 rozkładanych foteli. Z biegiem czasu linie mają odebrać kolejne A319 i A321. Do końca przyszłego roku flota Beond ma się składać z 10 samolotów.
Na razie nie ma dokładnych informacji, jak będzie wyglądał serwis pokładowy. Wiemy za to, że luksusowy, lecz niskokosztowy, przewoźnik lotniczy planuje zaoferować „niekonwencjonalną” rozrywkę pokładową (IFE). – Ekrany, kable i elektronika umieszczone w fotelu powodują zwiększenie masy jednego fotela o około 25 kg. Dlatego zastosujemy bardziej innowacyjne rozwiązania od wiodącego na świecie producenta rozwiązań IT i rozrywki. Nie mogę w tym momencie ujawnić nazwy, ale z pewnością jest to coś bardzo, bardzo wyjątkowego – powiedział Max Nikov, dyrektor ds. strategii w Beond.