Globalne łańcuchy dostaw, w tym cargo lotnicze, które do tej pory zmagają się ze skutkami pandemii, teraz muszą zmierzyć się z kolejnym ciosem, jakim jest wzajemne zamykanie przestrzeni powietrznych przez państwa zachodnie i Rosję w wyniku nakładania sankcji na władze w Moskwie za agresję na Ukrainę.
Zamykanie przestrzeni powietrznej dotyka jedną piątą globalnej branży przewozów cargo lotniczego, z czego najbardziej dotknięci są przewoźnicy z Rosji, którzy obsługiwali około 70 proc. przewozów pomiędzy Rosją i Unią Europejską, informuje Agencja Reutera.
Cios w transport pomiędzy Europą i Azją WschodniąNajnowszy rozwój wypadków szczególnie uderza w transport lotniczy pomiędzy Azją Wschodnią, czyli Japonią, Koreą, Chinami i Tajwanem, a Europą, do obsługi którego przewoźnicy z Europy i z Rosji wykorzystywali korytarze lotnicze przebiegające nad Syberią. Teraz zakazy dotykają przewoźników odpowiedzialnych za przewóz około 20 proc. globalnego cargo lotniczego, wyliczał we wtorek, czyli jeszcze przed ogłoszeniem
zakazu lotów dla samolotów z Rosji przez USA Frederic Horst, dyrektor zarządzający w Cargo Facts Consulting w rozmowie z Agencją Reutera. Po amerykańskim zakazie, lista przewoźników dotkniętych ograniczeniami rozszerzyła się jeszcze m.in. o amerykańskich operatorów, takich jak FedEx czy UPS, aktywnie obsługujących połączenia pomiędzy Europą i Azją.
Tuż po ogłoszeniu zakazów przelotów nad Rosją, swoje operacje do Azji Wschodniej odwołały Lufthansa, Air France-KLM, Finnair czy Virgin Atlantic, będące ważnymi przewoźnikami cargo. Loty nad rosyjską przestrzenią powietrzną wykonywały natomiast główne linie lotnicze z Azji, takie jak Korean Air Lines czy ANA Holdings, jak również przewoźnicy z Bliskiego Wschodu, wylicza Agencja Reutera.
Ryzyko dalszego wzrostu stawek przewozowychPrzewoźnicy specjalizujący się wyłącznie w przewozach cargo, tacy jak AirBridgeCargo Airlines z Rosji czy luksemburskie Cargolux, czyli z krajów dotkniętych zakazami lotów, teraz najprawdopodobniej podniosą stawki przewozowe, które już od czasu pandemii utrzymywały się na wysokim poziomie. Jak tłumaczy w rozmowie z Agencją Reutera Stefan Maichl, analityk niemieckiego banku Landesbank Baden-Wuerttemberg, dłuższe trasy lotów omijające obszary zamkniętej przestrzeni powietrznej, powodują iż latanie staje się droższe.
W grudniu ubiegłego roku stawki przewozowe cargo lotniczego były o 150 proc. wyższe w porównaniu z tym samym miesiącem w 2019 r., czyli przed początkiem pandemii, informuje Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych (IATA). Sankcje nałożone na Rosję po inwazji na Ukrainę jeszcze bardziej zachwieją globalnymi łańcuchami dostaw, dalej windując stawki przewozowe. Same linie lotnicze AirBridgeCargo przewożą nieco poniżej 4 proc. światowego cargo lotniczego, głównie na trasach pomiędzy Europą i Azją, mówi Horst.
Sumując to wszystko, mówimy być może o jednej czwartej cargo pomiędzy Europą i Azją, które będzie musiało być przewożone alternatywnymi trasami. Yieldy są wystarczająco wysokie by latać dłuższymi trasami przez Azję Południowo-Wschodnią, Azję Południową czy Bliski Wschód, ale to przełoży się na utratę części oferowania na rynku - tłumaczy Horst w rozmowie z Agencją Rutera.
Podczas pandemii braki kontenerów do transportu frachtu morskiego, zatory w portach morskich oraz spłycenie różnicy w cenach przewozu frachtu drogą morską i powietrzną spowodowały, że wiele towarów częściej podróżowało drogą lotniczą. Jak wynika z danych IATA, ubiegłoroczny popyt na lotnicze przewozy cargo o 6,9 proc. przewyższał poziom z 2019 roku.