Liczymy na wypełnienie luki na rynku, zwolnionej przez innych graczy – stwierdził prezes grupy Ryanair Michael O'Leary w przeprowadzonym przez Eurocontrol wywiadzie z serii „Hard Talk”. W ten sposób uzasadnił zakup kolejnych 75 Boeingów 737 MAX, mimo pandemii i spadku popytu na latanie. Ryanair zamierza też stopniowo zwiększać ofertowanie swoich maszyn.
Niezależnie od pandemii i mimo wywołanych przez nią gwałtownych wahań podaży miejsc Ryanair – w ocenie prezesa – potrzebuje nowych samolotów. Firma zamierza wejść na miejsce zwolnione na rynku przez inne linie. Tym właśnie uzasadnia zaskakującą dla wielu decyzję o zakupie
kolejnych 75 maszyn Boeing 737 MAX, których poprzednio zamówił 135. Ich dostawy mają rozpocząć się na początku przyszłego roku – tak krótki termin jest możliwy, ponieważ część maszyn będzie egzemplarzami zamówionymi wcześniej przez inne linie lotnicze, które po marcowym zamknięciu nieba
anulowały kontrakty (jak
Norwegian Air czy
Qatar). Ryanair liczy też na to, że trwający od kilku miesięcy
spadek popytu na samoloty pozwoli uzyskać korzystniejszą cenę podczas ustalania szczegółów zamówienia.
Według prezesa zaletą tego modelu Boeinga są – między innymi – komfortowe warunki podróżowania. Z drugiej strony zwiększona o 8 w stosunku do typu 737-800 liczba foteli (197) ma pozwolić na ograniczenie ilości paliwa zużywanego w przeliczeniu na pasażera, co – jak twierdzi O'Leary – przyczyni się do ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko. – O 4% więcej pasażerów na pokładzie oznacza o 16% mniejszą emisję gazów cieplarnianych, potrzebną do przewiezienia jednej osoby. Jestem za redukcją wpływu na środowisko, możliwą także m. in. poprzez eliminację opóźnień i poprawę wydajności – stwierdził prezes. Kolejny model, który Ryanair zamierza wprowadzić do eksploatacji w roku 2025 – 737 MAX 10 – ma mieć możliwość przewożenia aż 240 pasażerów, co jednak może negatywnie odbić się właśnie na komforcie.
Prezes Ryanaira oczekuje, że uziemienie MAX-ów w Europie zakończy się w ciągu kilku miesięcy (EASA zapowiadała wydanie odpowiedniego dokumentu w styczniu). – Oczekujemy, że ich przywrócenie do eksploatacji będzie możliwe wiosną przyszłego roku – deklaruje O'Leary. Jak informuje, przewoźnik uruchomił już ponownie symulatory tych maszyn w celu doszkolenia pilotów.
Boeingi 737 MAX zostały uziemione na całym świecie 12 marca 2019 r., dwa dni po
katastrofie egzemplarza należącego do Ethiopian Airlines. Wraz ze wcześniejszą o kilka miesięcy katastrofą maszyny Lion Air w Indonezji zginęło łącznie 346 osób. Za przyczynę obu tragedii uznano błędy oprogramowania komputera kontroli lotów, które
zostały już usunięte przez producenta. W wyniku problemów z tym modelem maszyny rok 2019 był pierwszym od 18 lat, który
przyniósł Boeingowi straty (ok. 2,35 mld dolarów).