Ryanair nie zamierza latać z CPK, jeśli w ogóle lotnisko w Baranowie powstanie. – Popieramy rząd Donalda Tuska. Uważamy, że poprawa relacji pomiędzy Polską a Unią Europejską ma większy sens niż budowa centralnego lotniska gdzieś w polu – powiedział Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanaira na briefingu prasowym w Krakowie.
Centralny Port Komunikacyjny – największa, krajowa inwestycja infrastrukturalna w XXI wieku – miała skupić komponenty lotniczy i kolejowy i znacząco poprawić poziom komunikacji publicznej w Polsce. Prawo i Sprawiedliwość – dzisiejsza opozycja, do 13 grudnia największa partia Zjednoczonej Prawicy, która przez osiem lat rządziła Rzeczpospolitą Polską – forsowała ideę budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który zastąpił warszawskie Lotnisko Chopina i stanie się spoiwem transportu publicznego.
PiS traktował CPK jako flagową inwestycją, która w kampanii wyborczej stała się orężem politycznych potyczek, lecz dopiero po pyrrusowym zwycięstwie PiS-u w wyborach, o CPK zaczęto rozmawiać w szerszym gronie.
Lotnisko w Baranowie miało być lekarstwem na problemy warszawskiego hubu LOT-u. Kończąca się przepustowość, ograniczenia terminalowe, zbyt mała sortownia bagażu były przedstawiane przez poprzednie władze Polskich Portów Lotniczych, spółkę CPK i przedstawicieli rządu PiS-u jako argumenty, który przemawiają za budową nowego, centralnego lotniska. CPK miał również pomóc w rozwoju Polskich Linii Lotniczych LOT, których wzrost na Lotnisku Chopina jest ograniczony.
Nie dla CPK
Latanie do i z Baranowa stanowczo wyklucza Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanaira. –W ogóle nie planujemy latać z CPK – podkreślił O’Leary na briefingu prasowym w Krakowie, dodając że z nowego lotniska może korzystać LOT i Wizz Air. – Budowa centralnego lotniska pośrodku niczego to odrealniony pomysł. Nie można później nakazać ludziom korzystania z takiego lotniska [aby teza o słuszności inwestycji się potwierdziła, od red.]. Nie tak działa [wolne, od red.] podróżowanie i turystyka. Nasi pasażerowie chcą latać do Warszawy, Krakowa, Gdańska, a nie w pole – dodał dyrektor grupy niskokosztowych linii lotniczych.
O’Leary wskazał, że Ryanair inwestuje w Polsce mnóstwo pieniędzy, ilustrując centrum treningowe w Krakowie. Jak zawsze, dyrektor generalny niskokosztowego operatora przytoczył wartości liczbowe inwestycji, które mogą robić wrażenie. Sęk w tym, że warte kilkaset mln złotych „inwestycje” to łączna wartość wypłacanych wynagrodzeń, podatków z tytułu bazowanych w Polsce samolotów i ponoszonych opłat lotniskowych.
Ryanair za rządem Tuska
– Myślę, że
lotnisko centralne było głupim planem ostatniego rządu, który był mistrzem w głupich planach – stwierdził O’Leary, wskazując, kolejny raz, na „komunistyczne” założenia. – Popieramy rząd Donalda Tuska. Uważamy, że poprawa relacji pomiędzy Polską a Unią Europejską ma większy sens niż budowa centralnego lotniska gdzieś w polu – zaznaczył Irlandczyk.
Michael O’Leary liczy na lepszą współpracę z nowymi władzami Polskich Portów Lotniczych, o czym powiedział dyrektor Ryanaira w rozmowie z naszą redakcją.
Ryanair „chętnie inwestuje w Polsce”, a obecność nowego rządu ma tylko ułatwiać wzrost inwestycji, gdyż „w miarę poprawy stosunków polsko – europejskich wzrośnie liczba podróży lotniczych między Polską a innymi krajami”.