Michael O’Leary, dyrektor generalny grupy Ryanaira, powiedział, że spodziewa się wzrostu średniej taryfy biletu lotniczego Ryanaira o około 10 euro w ciągu najbliższych pięciu lat. Dodatkowo szef irlandzkiego przewoźnika jasno zakomunikował, że słynne loty Ryanaira w cenie jeden lub 10 euro nie będą dostępne dla klientów przez „następnych kilka lat”, ponieważ budżetowe linie lotnicze zmagają się z gwałtownie rosnącymi cenami paliwa.
W wywiadzie dla programu czwartego radia BBC Michael O'Leary powiedział, że spodziewa się wzrostu średniej taryfy Ryanair o około 10 euro w ciągu najbliższych pięciu lat, z około 40 euro w zeszłym roku do około 50 euro, która zostanie osiągnięta do 2027 roku.
– Nie ma wątpliwości, że w dolnej części rynku nasze naprawdę tanie taryfy promocyjne – za jedno euro, za 0,99 euro, a nawet za 9,99 euro – myślę, że nie zobaczymy tych taryf przez następnych kilka lat – wyznał O’Leary, który zarządza liniami z Irlandii.
Chociaż gwałtownie rosnące ceny paliwa, które wpływają na ceny biletów lotniczych, również sieją spustoszenie w dochodach gospodarstw domowych, O’Leary jest przekonany, że liczba klientów korzystających z usług oferowanych przez linie z grupy Ryanaira pozostanie na stałym poziomie.
– Uważam, że ludzie będą nadal często latać – mówi O’Leary, który jest przekonany, że wzrastający poziom inflacji, mniejsze oszczędności ludzi spowodują, że podróżni zaczną masowo korzystać z tańszych alternatyw podróży lotniczych, jakie oferują np. Ryanair i EasyJet. – Myślę, że ludzie staną się znacznie bardziej wrażliwi na ceny – wskazał szef Ryanaira nawiązując do cen biletów lotniczych oferowanych przez tradycyjnych przewoźników lotniczych.
Szef Ryanaira nadal uważa, że ceny wzrosną, ponieważ spodziewa się, że ceny ropy pozostaną „strukturalnie wyższe” przez następne cztery lub pięć lat, „dopóki nie będziemy mogli odzwyczaić się od rosyjskiej ropy i gazu”. O’Leary spodziewa się, że w przyszłym roku branżę lotniczą dotknie szersza presja inflacyjna, w tym koszty personelu i opłaty za kontrolę ruchu lotniczego.
Opłaty za emisje nie mają uzasadnienia
O’Leary zwrócił również uwagę na rosnące opłaty środowiskowe zarówno w Europie Zachodniej. Unijny system handlu uprawnieniami do emisji, który obejmuje tylko loty wewnątrzeuropejskie, powinien zostać rozszerzony na podróże długodystansowe, co zostało niedawno odrzucone przez ministrów środowiska UE. – Jest to oczywiście niesprawiedliwe. Musi istnieć sprawiedliwy system – denerwuje się dyrektor Ryanaira.
Stephen Furlong, analityk Davy, powiedział, że cena ropy będzie „jednym dużym czynnikiem” w przyszłych taryfach. – Linie lotnicze próbują przeczekać sytuacje. To, czy odniosą sukces, czy nie, określi marżę, rentowność i wyniki branży – dodał.
Ryanair był praktycznie jedynym dużym przewoźnikiem w Europie, który unikał zakłóceń spowodowanych brakami personelu. W przeciwieństwie do wielu rywali, nie zwolnił wielu pracowników, kiedy wybuchła pandemia COVID-19 uderzył. Zamiast tego, linie obniżyły pracownikom ich pensje, jednocześnie utrzymując ich zatrudnienie. O'Leary powiedział, że decyzja o regularnym lataniu pilotów i załogi, aby mogli zachować licencje i być gotowi do pracy po powrocie pasażerów do latania, była „krytyczna”.
O’Leary: Samochody emitują więcej CO2
O’Leary stwierdził, że loty komercyjne odpowiadają obecnie za około 2,4 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla, a branża lotnicza stoi pod presją ograniczenia swojego wpływu na klimat i środowisko naturalne. Dyrektor Ryanaira wyraził swój pogląd, w którym wyznał, że transport drogowy i morski są bardziej nie zdrowe dla środowiska, gdyż emitują więcej CO2 niż lotnictwo. Skupienie się na redukcji emisji zanieczyszczeń powodowanych przez lotnictwo jest "niewłaściwe".
Ryanair inwestuje w samoloty typu boeing B737 MAX, które linie nazywają 8200. Są to samoloty bardziej paliwooszczędne. Spalana przez MAX-y ilość paliwa jest 15 proc. mniejsza w porównaniu z poprzednią wersją tego samolotu. Według O’Learego ograniczenie zużycia paliw kopalnych można osiągnąć poprzez zmianę paliwa używanego przez pojazdy mechaniczne. Dyrektor przewoźnika proponuje używać energii elektrycznej zamiast benzyny i oleju napędowego.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.