Dyrektor generalny grupy Ryanaira, Michael O’Leary, oskarżył Unię Europejską o faworyzowanie bogatszych podróżnych, którzy latają długodystansowo. Zdaniem zarządzającego irlandzkimi liniami lotniczymi działania Komisji Europejskiej sprzyjają dalekim rejsom, gdyż podatkiem ekologicznym zostały objęte tylko loty krótkodystansowe.
Michael O'Leary oskarżył rządy Niemiec, Francji i Holandii o blokowanie planów rozszerzenia systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla na każdy samolot lądujący w porcie lotniczym w strefie Unii Europejskiej. Obecnie tylko linie lotnicze, które latają w ramach Unii, muszą uczestniczyć w systemie handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS). Na przykład loty długodystansowe z USA lub Azji są z podatku zwolnione. Wielka Brytania od czasu Brexitu wprowadziła podobne w warunkach prawo.
– To oczywiście niesprawiedliwe, że tylko loty krótkodystansowe w Europie płacą 100 proc. podatków środowiskowych. Loty długodystansowe nadal są zwolnione, pomimo faktu, że loty długodystansowe odpowiadają za około sześć proc. pasażerów, ale około 54 proc. ilości emitowanego dwutlenku węgla – powiedział O'Leary, cytowany przez dziennik „The Telegraph”.
– Parlament Europejski, którego nie jestem wielkim fanem, wezwał ostatnio do rozszerzenia opodatkowania ekologicznego na wszystkie loty długodystansowe do i z Europy – kontynuował dyrektor Ryanaira. – Ale Rada Europejska i Komisja Europejska, pod wpływem Niemców, Francuzów i Holendrów, odżegnują się i mówią: „Nie, chcemy nadal zwalniać najbardziej zanieczyszczających lotów, z których korzystają najbogatsi ludzie podróżujący do i z Europy – wskazuje O’Leary.
Ryanair, największe europejskie linie lotnicze, ogłosiły ostatnio plany ograniczenia emisji dwutlenku węgla, poprzez podpisanie umowy z firmą Shell na dostawę ekologicznego paliwa lotniczego na 200 lotnisk, skąd operują irlandzkie tanie linie lotnicze. Zrównoważone paliwo lotnicze jest wytwarzane z surowców odpadowych, takich jak zużyty olej kuchenny. Szacuje się, że zmniejszona zostaje emisja gazów cieplarnianych o 80 proc. w porównaniu ze standardowym paliwem lotniczym.
Zielone paliwo do silników odrzutowych jest coraz bardziej popularne, gdyż linie lotnicze znajdują się pod presją ze strony działaczy na rzecz zmiany klimatu, aby zmniejszyć swoje ślady węglowe. Wiele linii lotniczych oferuje również klientom możliwość zrekompensowania emisji dwutlenku węgla poprzez uiszczenie dodatkowej opłaty przy zakupie biletu. British Airways niedawno ogłosiły nowe narzędzie, które ułatwia klientom kompensację emisji dwutlenku węgla podczas ich lotów.
Ryanair zaoferował klientom opcję dobrowolnej zapłaty jednego euro, które zostanie przeznaczone na zarejestrowany program kompensacji emisji dwutlenku węgla lub opcję pełnego zrekompensowania śladu węglowego za ostatnie cztery lata. O’Leary powiedział, że mniej niż jeden proc. klientów wybiera pierwszą opcję. Do tej pory żadnej pasażer podróżujący na pokładach samolotów irlandzkiego przewoźnika lotniczego nie zdecydował się wybrać drugiej możliwości. – Kiedy dajesz ludziom dobrowolne środki, tak naprawdę ich nie podejmują. Kompensacja emisji dwutlenku węgla nie jest tak naprawdę rozwiązaniem – wskazuje dyrektor Ryanaira.
O’Leary stwierdził, że pasażerowie chcą, aby lotnictwo było zrównoważone i niskoemisyjne, ale w rzeczywistości nie chcą płacić z własnych pieniędzy za programy kompensacyjne, które zdaniem O’Leary’ego są zwykle dodatkowym źródłem dochodu wielu linii lotniczych. – Myślę, że wszyscy opowiadają się za kompensacją emisji dwutlenku węgla i redukcją wpływu na środowisko, jeśli chodzi o latanie; ale tak naprawdę wszyscy chcą, żeby ktoś inny za to zapłacił – dodał dyrektor generalny grupy lotniczej.