Liczba obsługiwanych pasażerów przez port lotniczy Olsztyn-Szymany jest coraz mniejsza. W czerwcu z bardzo ograniczonej oferty lotniczej warmińsko-mazurskiego lotniska skorzystało zaledwie 6 459 pasażerów, podczas gdy rok wcześniej było ich 14 390.
W trwającym sezonie letnim siatka połączeń olsztyńskiego portu lotniczego, który w zeszłym roku obsłużył 142 587 podróżnych, jest bardzo, bardzo uboga, gdyż Ryanair nie przywrócił sezonowych połączeń do Krakowa i Wrocławia, a Wizz Air, który musiał uziemić kilkadziesiąt wąskokadłubowych airbusów nowej generacji, zaprzestał realizacji lotów do i z londyńskiego Luton i niemieckiego Dortmundu.
Regularne połączenia lotnicze oferują jedynie Polskie Linie Lotnicze LOT i Ryanair. Embraery 170 przewoźnika znad Wisły, w dalszym ciągu, łącza warmińsko-mazurski port lotniczy z podkrakowskimi Balicami. Z kolei 186-miejscowe boeingi 737-800 irlandzkich linii lotniczych latają z i do Londynu-Stansted.
W czerwcu 2023 roku port lotniczy Olsztyn-Mazury obsłużył 14 390 pasażerów, podczas gdy w szóstym miesiącu br. z usług lotniska skorzystało zaledwie 6 459 podróżnych. Spadek ruchu wyniósł aż 55 proc. i nic nie zapowiada, że w kolejnych miesiącach będzie lepiej. W pierwszej połowie roku Szymany obsłużyły 40 214 pasażerów, o podczas gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego liczba pasażerów korzystających z portu wyniosła 63 431.
O ile w okresie styczeń – marzec spadek ruchu nie był zauważalny, to od kwietnia, kiedy rozpoczął się sezon letni, miesięczne wyniki pasażerskie poleciały jak łeb na szyję, a porównując analogiczne okresy widać, że tegoroczny ruch odpowiada zeszłorocznemu w zaledwie 63 proc. Co prawda, port chwali się, że
wystartowały połączenia czarterowe m.in. do Albanii, lecz rejsy o charakterze rekreacyjnym nie podbiją zbyt dużo całorocznego wyniku pasażerskiego, a z punktu widzenia samorządu, który jest jedynym udziałowcem portu, taki wynik oznacza dużą porażkę i konieczność pokrycia kolejnych strat portu z publicznych pieniędzy samorządu.