Działalność lotniska Olsztyn-Szymany nigdy w swojej historii nie pozwoliła na wygenerowanie jakiegokolwiek zysku. Port, którego jedynym udziałowcem jest samorząd wojewódzki, zamiast rozwijać się, kurczy swoją działalność. W nadchodzącym sezonie letnim będzie można polecieć zaledwie do Krakowa i Londynu.
Regionalne porty lotnicze, jeśli nie są sowicie wspierane finansowo przez lokalne samorządy, które są zwykle głównymi udziałowcami, zmagają się z trudnościami, głównie natury finansowej. Lotniska mają również problemy z rozwijaniem siatek połączeń regularnych.
Lotnisko Chopina to największy i najlepiej radzący sobie port lotniczy w Polsce. Oprócz warszawskiego portu w czołówce lotnisk, jeśli pod uwagę weźmie się wyniki finansowe i liczbę bezpośrednich połączeń lotniczych, są również porty w Krakowie (największe lotnisko regionalne), Gdańsku, Katowicach czy Wrocławiu. W ostatnim czasie bardzo dobre wyniki finansowe odnotowała rzeszowska Jesionka, lecz wielomilionowy zysk netto uzależniony jest od wojny w Ukrainie i lądujących w Rzeszowie samolotach cargo z pomocą wojskową czy humanitarną.
Całkowicie inaczej prosperują porty w Bydgoszczy, Lublinie, Olsztynie, Szczecinie i Zielonej Górze. O ile lotnisko w Babimoście, którego właścicielem są Polskie Porty Lotnicze, oferuje dość „rozległą” siatkę lotów – głównie czarterowych (wakacyjnych), które są obficie dotowane przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego – to port lotniczy w Szymanach w tym roku odnotuje spadek ruchu lotniczego i na 99,99 proc. kolejną stratę netto na działalności.
W nadchodzącym sezonie letnim, który rozpocznie się 31 marca a zakończy 26 października, siatka połączeń olsztyńskiego portu lotniczego, który w zeszłym roku obsłużył 142 587 podróżnych, będzie bardzo uboga, gdyż Ryanair nie przywróci sezonowych połączeń do Krakowa i Wrocławia, a Wizz Air, który musiał uziemić kilkadziesiąt wąskokadłubowych airbusów nowej generacji, zaprzestanie realizacji lotów do i z londyńskiego Luton i niemieckiego Dortmundu.
Regularne połączenia lotnicze będą oferować jedynie Polskie Linie Lotnicze LOT i Ryanair. Embraery 170 przewoźnika znad Wisły, w dalszym ciągu, będą łączyć warmińsko-mazurski port lotniczy z podkrakowskimi Balicami. Z kolei 186-miejscowe boeingi 737-800 irlandzkich linii będą latać z i do Londynu-Stansted.
Podaż foteli w rejsach LOT-u wyniesie 10 168. Z oferty niskokosztowego przewoźnika będzie mogło skorzystać maksymalnie 23 064. Każdego tygodnia realizowane będzie jedynie osiem operacji. Jeśli przewoźnicy nie dokonają żadnych zmian w programie logów, w ciągu sześciomiesięcznego okresu letniego port obsłużył zaledwie 248 regularnych (komercyjnych) operacji. W tym czasie z usług portu powinno skorzystać jedynie 33 232 pasażerów.
Całoroczny wynik podbiją trochę loty czarterowe, lecz z punktu widzenia samorządu, który jest jedynym udziałowcem portu, taki wynik oznacza dużą porażkę i konieczność pokrycia kolejnych strat portu z publicznych pieniędzy samorządu. Lotniska regionalne powstawały w imię prestiżu, który gwarantuje port lotniczy. Jak widać na przykładzie Bydgoszczy, Olsztyna i Zielonej Góry prestiż nie gwarantuje osiągnięcia zamierzonego efektu, a prowadzi do nieuzasadnionego wydawania dużych ilości publicznych pieniędzy.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.