Olsztyn-Mazury: Lot do Krakowa tańszy niż bus do miasta

W niedzielę, 16 października, zachęcony tanim biletem lotniczym linii lotniczych Ryanair, wybrałem się z Krakowa do Olsztyna. Przelot między stolicami dwóch województw kosztował mnie 25 złotych. Czas przelotu z południa na północny-wschód Polski to zaledwie 50 minut.

Przed podróżą sprawdziłem opcje dojazdu z portu lotniczego Olsztyn-Szymany, który oddalony jest od centrum miasta o 60 km. Strona internetowa lotniska wskazuje, że do olsztyńskiego dworca głównego można dostać się, korzystając z usług prywatnej firmy autobusowej Markus Travel lub dzięki szynobusowi, produkcji bydgoskiej Pesy, obsługiwanemu przez Polregio.

Budowa dogodnego połączenia do portu lotniczego w Szymanach składała się z dwóch etapów. Pierwszy, o wartości ponad 94 mln zł, polegał na położeniu 44 kilometrów nowych torów na odcinku Olsztyn – Szczytno. Wyremontowano również 10-kilometrowy odcinek linii ze Szczytna do Szyman. Oprócz tego przebudowano perony i wymieniono nawierzchnię na 37 przejazdach kolejowo-drogowych. Drugi etap, o wartości ponad 51 mln zł, polegał na wybudowaniu całkowicie nowej linii kolejowej o długości 1,6 km odchodzącej od linii nr 35 przed stacją Szymany do Portu Lotniczego Mazury.

Problem w tym, że marszałek województwa, który zleca przewozy Polregio, drastycznie ograniczył rozkład szynobusów kursujących między dworcem głównym w Olsztynie a lotniskiem położonym w Szymanach. Z mazurskiego lotniska, gdzie w niektóre dni odbywa się kilka lotów dziennie, obecnie szynobus jeździ raz dziennie, ale w absurdalnych godzinach, dla chcącego skorzystać z takiej formy transportu publicznego, pasażera. Wcześniej rozkład Polregio był dostosowany do rozkładu lotów olsztyńskiego portu lotniczego.

Teraz, jeśli podróżny, który w poniedziałek leci LOT-em do Krakowa lub Ryanairem do Londynu-Stansted, będzie musiał czekać na lotnisku ponad siedem godzin, gdyż szynobus przyjeżdża na stację Lotnisko Szymany o godz. 11:16. W lepszej sytuacji są ci pasażerowie, którzy podróżują do Dortmundu (odlot o godz. 12:50) i Wrocławia (wylot o godz. 13:35). Lecz na szynobus jadący z powrotem do Olsztyna (wyjazd o godz. 12:55) zdążą tylko pasażerowie, którzy przylecieli z Niemiec. Ich samolot ląduje o godz. 12:15. Nie mogą na to liczyć podróżni z Wrocławia, gdyż planowane lądowanie lotu Ryanaira, o numerze FR4726, wykonywanego boeingiem 737, jest o godz. 13:10. A więc 20 minut po odjeździe szynobusa.

Bus do Olsztyna jest dwa razy droższy niż lot

Z braku możliwości skorzystania z szynobusa, do Olsztyna dostałem się prywatnym busem firmy Markus Travel. Bilet na przejazd na trasie między lotniskiem w Szymanach a dworcem autobusowym w Olsztynie kosztował mnie 50 złotych. Czas przejazdu wyniósł około jednej godziny. 10 minut krócej trwał lot, który był dwa razy tańszy i kosztował 25 złotych. O godz. 22 miałem lot powrotny do Krakowa. Tym razem na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT. W drodze powrotnej udało się skorzystać z przejazdu szynobusem Polregio, który 58-kilometrowy odcinek pokonuje w 58 minut. Bilet na przejazd kolejowy kosztował 20 złotych. Na stacji końcowej, czyli na lotnisku, oprócz mnie wysiadło czterech innych pasażerów, którzy również lecieli samolotem do Krakowa. Reszta podróżnych wysiadła w Szczytnie lub innych miejscowościach na trasie.

W szynobusie obok mnie siedział pan, który pracuje w Krakowie i podróżuje do pracy, lecąc samolotem co tydzień. – Mieszkam w Węgorzewie, trzy kilometry od granicy z Rosją. Dojechać na lotnisko jest bardzo trudno. Nie ma innej komunikacji. Jest inny bus, Wesołowski, ale co z tego. Jest rozkład, ale busy nie jeżdżą – powiedział. Samolot dla niego to jedyna opcja transportu. Pasażer wykluczył jazdę samochodem ze względu na wysokie ceny paliwa, a podróż pociągiem Intercity z Olsztyna do Krakowa trawa sześć godzin. – Jeśli ceny lotów są przystępne, to podróż jest opłacalna – dodaje. Wskazując, że przejazdy busami są zbyt drogie, a rozkłady w ogóle niedostosowane do rzeczywistości.

Jednak oferta udostępniana przez prywatne firmy przewozowe również nie jest idealna. Przewoźnik zaznacza, że nie dubluje połączeń kolejowych wykonywanych przez Polregio, lecz jeśli oferta kolejowego przewoźnika została drastycznie ograniczona i nie jest dostosowana do rozkładu lotów, dlaczego firma przewozowa nie zaoferuje więcej przejazdów w godzinach, które byłyby dogodne dla pasażerów odlatujących, jak i przylatujących. Nasuwa się pytanie, czy jaka jest konkurencyjność portu lotniczego Olsztyn-Mazury, kiedy przejazd do i z lotniska, jest dwa razy droższy niż lot do Krakowa lub Wrocławia. W cenie podobnej do przejazdu busem, można znaleźć bilety lotnicze Ryanaira do Londynu.

Dla mieszkających na Warmii i Mazurach osób lotnisko w Szymanach powinno być portem pierwszego wyboru, ze względu na odległość od miejsca zamieszkania. Ale jeśli za tańsze pieniądze można dojechać do Mazowsze i skorzystać z oferty lotów Lotniska Chopina czy portu w Modlinie, pozostaje pytanie czy inwestycja w modernizację portu za 200 mln złotych, była trafna.

Czy te loty mają sens?

Ryanair za dwa tygodnie zawiesi loty do Krakowa i Wrocławia. Rejsy łączące stolicę Małopolski i województwa warmińsko-mazurskiego zostaną przywrócone pod koniec marca przyszłego roku, kiedy zacznie obowiązywać letni rozkład lotów. W niedzielnym rejsie z Krakowa do Olsztyna wypełnienie miejsc w samolocie było mniejsze niż połowę. Samolotem na Mazury podróżowało mniej więcej 80 osób. Z powrotem do Krakowa wróciłem na pokładzie bombardiera Q400 Polskich Linii Lotniczych LOT. Jako że LOT to przewoźnik tradycyjny, bilet był droższy i kosztował 150 zł. Problem w tym, że wskaźnik wypełnienia miejsc był mniejszy niż we wcześniejszym rejsie Ryanaira.

Turbośmigłowym samolotem, który na pokład może zabrać 76 osób, do Krakowa podróżowało zaledwie 19. Faktor zajętości miejsc wyniósł zaledwie 25 proc. W letniej siatce połączeń olsztyńskiego portu lotniczego było sześć kierunków. Z Szyman można było polecieć do trzech miast w Polsce: Krakowa, Rzeszowa i Wrocławia. Oferta międzynarodowa portu skupiała się wokół lotów do niemieckiego Dortmundu i brytyjskiego Londynu. Irlandzkie linie lotnicze Ryanair latały do portu Stansted, a Wizz Air do Luton.