Linie lotnicze uciekają, spadek ruchu pasażerskiego na olsztyńskim lotnisku zaczyna być coraz bardziej widoczny, a zysków brak. Tak wygląda sytuacja portu lotniczego w Szymanach. W maju warmińsko-mazurskie lotnisko, które ma być „kluczowe dla rozwoju regionu”, obsłużyło zaledwie 4,7 tys. podróżnych. Spadek rok do roku wyniósł aż 68 proc. Lotnisko na Warmii i Mazurach ma problem i nawet uruchamiane loty czarterowe nie zrekompensują utraty lotów Ryanaira i Wizz Aira.
W trwającym sezonie letnim siatka połączeń olsztyńskiego portu lotniczego, który w zeszłym roku obsłużył 142 587 podróżnych, jest bardzo, bardzo uboga, gdyż Ryanair nie przywrócił sezonowych połączeń do Krakowa i Wrocławia, a Wizz Air, który musiał uziemić kilkadziesiąt wąskokadłubowych airbusów nowej generacji, zaprzestał realizacji lotów do i z londyńskiego Luton i niemieckiego Dortmundu.
Regularne połączenia lotnicze oferują jedynie Polskie Linie Lotnicze LOT i Ryanair. Embraery 170 przewoźnika znad Wisły, w dalszym ciągu, łącza warmińsko-mazurski port lotniczy z podkrakowskimi Balicami. Z kolei 186-miejscowe boeingi 737-800 irlandzkich linii lotniczych latają z i do Londynu-Stansted.
W maju 2023 roku port lotniczy Olsztyn-Mazury obsłużył 13 623 pasażerów, podczas gdy w piątym miesiącu br. z oferty lotniczej Szyman skorzystało zaledwie 4 282 podróżnych. Spadek ruchu pasażerskiego wyniósł aż 68 proc. i nic nie zapowiada, że kolejne miesiące przyniosą jakąkolwiek zmianę. Przez pierwsze pięć miesięcy br. port obdłużył 33 755 pasażerów, podczas gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego było to 49 041 podróżnych. O ile w okresie styczeń – marzec spadek ruchu nie był zauważalny, to od kwietnia, kiedy rozpoczął się sezon letni, miesięczne wyniki pasażerskie poleciały jak łeb na szyję.
Co prawda, port chwali się, że
wystartowały połączenia czarterowe m.in. do Albanii, lecz rejsy o charakterze rekreacyjnym nie podbiją zbyt dużo całorocznego wyniku pasażerskiego, a z punktu widzenia samorządu, który jest jedynym udziałowcem portu, taki wynik oznacza dużą porażkę i konieczność pokrycia kolejnych strat portu z publicznych pieniędzy samorządu.
Lotniska regionalne powstawały w imię prestiżu, który gwarantuje port lotniczy. Jak widać na przykładzie Olsztyna oraz Bydgoszczy i Zielonej Góry prestiż nie gwarantuje osiągnięcia zamierzonego efektu, a prowadzi do nieuzasadnionego wydawania dużych ilości publicznych pieniędzy. Marszałek województwa warmińsko-mazurskiego wskazuje, że choć
„port w Olsztynie jest kluczowy dla regionu”, to lotnisko osiągnie rentowność dopiero w latach 2028 – 2032.
Rok 2023 port w Szymanach zakończył ze stratą 20 mln złotych netto.