Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że prawo do odszkodowania za opóźniony lub zakłócony rejs dotyczy również lotów łączonych, nawet jeśli zakłócony lot był obsługiwany przez inną linię lotniczą. Każdy pasażer, którego dotknie taka sytuacja, może być uprawniony do ubiegania się o zastępczy transport oraz odszkodowanie w wysokości do 600 euro za osobę.
TSUE zajął się sprawą w związku z pytaniem, jakie skierował do trybunału czeski sąd drugiej instancji rozpatrujący sprawę České aerolinie (Czech Airlines) pozwanych przez grupę jedenastu osób. To klienci firmy, którzy dokonali rezerwacji obejmującej lot z Pragi do Bangkoku przez Abu Zabi.
Kto ma zapłacić?Lot realizowany przez Czechów do Zjednoczonych Emiratów Arabskich przebiegł bezproblemowo. Natomiast drugi lot, obsługiwany – w ramach umowy o wspólnej obsłudze połączenia – przez niewspólnotowego przewoźnika lotniczego Etihad Airways i łączący Abu Zabi z Bangkokiem, przyleciał 488 minut po czasie. To ponadtrzygodzinne opóźnienie może stanowić podstawę do wypłaty odszkodowania na rzecz pasażerów na mocy rozporządzenia w sprawie praw pasażerów w transporcie lotniczym. Czeskie linie nie czuły się jednak winne i nie zamierzały płacić za opóźnienie partnera biznesowego. Sprawa trafiła do sądu w konsekwencji do unijnego trybunału.
Ten 11 lipca wydał wyrok, w którym przypomniał najpierw, że lot z jednym lub kilkoma połączeniami będący przedmiotem jednej rezerwacji stanowi całość usługi i daje pasażerom prawo do odszkodowania. Lot łączony, którego pierwszy lot był wykonywany z lotniska znajdującego się na terytorium państwa członkowskiego, czyli w niniejszej sprawie z Pragi, wchodzi zatem w zakres stosowania rozporządzenia o odszkodowaniach, nawet jeżeli drugi lot składający się na ten lot łączony został zrealizowany przez przewoźnika niewspólnotowego z i do państwa trzeciego względem Unii Europejskiej.
TSUE stwierdził, że Czech Airlines są zobowiązane do zapłaty odszkodowania. Sąd podkreślił między innymi, że w ramach lotów z jednym lub kilkoma połączeniami, będących przedmiotem jednej rezerwacji, obsługujący przewoźnik lotniczy, który wykonał pierwszy lot, nie może zasłaniać się nieprawidłowym wykonaniem późniejszego lotu obsługiwanego przez innego przewoźnika lotniczego. Jednocześnie Trybunał przypomniał, że przewoźnik ma prawo od partnera o zwrot poniesionych przez siebie kosztów. Innymi słowy, zasugerowano Czechom, że powinni zapłacić odszkodowania i zwrócić się do Etihad o pokrycie strat z tego wynikających.
Przełożenie na wyroki krajoweZgodnie z unijnym prawem sądy państw członkowskich mogą w ramach rozpatrywanego przez nie sporu, zwrócić się do Trybunału z pytaniem o wykładnię prawa Unii lub o ocenę ważności aktu Unii. Co istotne, TSUE nie rozpoznaje sporu krajowego. Wyrok w sprawie wydaje sąd, który jedynie zwraca się o poradę do Trybunału. Teoretycznie w opisywanej sprawie sąd miejski w Pradze, który ją rozpatruje winien orzekać zgodnie z orzeczeniem TSUE.
Jak jednak pisaliśmy przy okazji
potyczek sądowych Ryanaira, sprawa często wygląda inaczej. – Wyroki trybunału europejskiego muszą być przede wszystkim uwzględnianie przez państwa. To w ich gestii jest stworzenie prawa zgodnego z tymi orzeczeniami. Z sądami krajowymi sprawa ma się nieco inaczej. Choć powinny orzekać zgodnie z linią orzeczniczą trybunału, to nie zawsze tak jest. […] Każda sprawa jest inna. Najważniejszy jest stan faktyczny. Dlatego sądy nie muszą za każdy razem orzekać w ten sam sposób, zgodny z wyrokiem trybunału – wytłumaczyła nam adwokat Jadwiga Stryczyńska, ekspert prawa lotniczego WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr spółka komandytowa.