Ostatni lot niemieckiego bankruta oznaczony numerem AB 6210 wystartuje w piątek, 27 października o 21:35 z lotniska w Monachium. Do lotniska Tegel w Berlinie dotrze o 22:45. Air Berlin ogłosił upadłość tuż przed swoimi okrągłymi, 40 urodzinami.
O ile przewoźnik nie planuje żadnych specjalnych akcji, nie widząc, słusznie zresztą powodu do świętowania, to inaczej wygląda to m.in. wśród pasażerów. Bilety na przelot rozeszły się niemal natychmiast po podaniu do wiadomości, że lot będzie miał charakter „historyczny”. Opuszczającą Monachium maszynę czeka pożegnanie armatkami wodnymi, również zarząd lotniska Tegel przygotowuje się do szczególnego powitania samolotu i jednocześnie godnego oraz symbolicznego pożegnania z przewoźnikiem, jego pracownikami i pasażerami.
(Prawie) 40 lat minęło
Rzecznik prasowy Tegla Daniel Tolksdorf nie chce zdradzać jeszcze szczegółów akcji. Wiadomo zaś, że piloci i pracownicy pokładowi innych przewoźników przygotowują na piątek spotkanie na byłym lotnisku Tempelhof, wspólny przejazd na Tegel i powitanie rejsu AB6210. Od 28.10 w rozkładach lotów zabraknie rejsów oznaczonych jako loty Air Berlin.
Linia powstała w 1978 roku, później przejęła m.in. dba, LTU, Niki czy LG Walter. W ostatnim czasie jej udziałowcem był Etihad. Berlin i Düsseldorf były (są) jej hubami. Do Düsseldorfu ostatnie loty dotrą również o 22:45 (rejsy z Rzymu i Mediolanu). W stolicy Nadrenii Północnej-Westfalii powitane zostaną armatkami wodnymi.
Konkurencja dzieli tort Na tym bankructwie zyska między innymi Lufthansa, która przyjmie do siebie ponad 3 tys. z 8,5 tys. pracowników tej linii. W ramach umowy przejmie też połowę floty Air Berlin – 81 ze wszystkich 144 samolotów upadającego przewoźnika.
Lufthansa za przejęcie zbankrutowanego rywala oferuje 200 mln euro. Swoje „trzy grosze”chcieli też dołożyć „EasyJet, TUI fly, Condor oraz LTU International Airways.
Upadający przewoźnik Air Berlin to drugie co do wielkości niemieckie linie lotnicze, które od kilku lat przynoszą straty – w ubiegłym roku było to 780 mln euro. Łączny dług tych linii lotniczych to 1,2 mld euro. Od wielu miesięcy spadały mu też notowania i pogarszały wyniki. Za przysłowiowy gwoźdź do trumny można też uznać wycofanie się jego jego akcjonariusza, Etihad Airways. Ostatecznie przewoźnik ogłosił upadek 15 sierpnia tego roku. O powodach upadłości linii lotniczych z Berlina piszemy
tutaj.