Linie lotnicze Enter Air opublikowały oświadczenie związane z rejsem na Rodos, po oczekującą na wylot do Polski grupę turystów.
Jeden z podróżnych opublikował w poniedziałek wieczorem w mediach społecznościowych wpis o dramatycznej sytuacji Polaków na greckiej wyspie, która walczy z pożarami lasów.
"Tłumy ludzi, duchota. Kolejki po wszystko. No, może poza perfumami. Po turystów z całej Europy przylatują samoloty. Ale nie po turystów z Polski" - rozpoczął relację pasażer.
"Linia Enter Air "zapomniała: wysłać samolot po 200 Polaków. A biuro podróży TUI Poland wysłało ludzi na lotnisko, choć wszystko wskazuje na to, że nie wiedziało, że samolotu nie ma. Obie firmy zwalają na siebie odpowiedzialność. Są tym tak zajęte, że nia miały już sił, ani środków na przekazanie choćby strzępów informacji o tym, co planują" - nie krył rozgoryczenia podróżny.
Według niego w tym samym czasie innymi grupami opiekowali się koordynatorzy biur podróży, albo linii lotniczych. "Wiceprezes Enter Air nie potrafi wytłumaczyć, co się stało. Polski koordynator TUI Poland już nie odbiera telefonów. Od przedstawicieli konsulatu także. O czym w tak wyjątkowej sytuacji myślą obie firmy? O tym, żeby przypadkiem nie ponieść dodatkowych kosztów. O tym, żeby pozbyć się problemu. I liczą, że wszystcy o tym "incydencie" szybko zapomną. Nawet nie wiedzą, jak się w tym mylą" - zakończył sfrustrowany pasażer.
We wtorek po południu czarterowy przewoźnik z Polski przedstawił wyjaśnienia dotyczące rejsu ENT7064. "Ze względu na pożary panujące na wyspie sytuacja jest skomplikowana. Samoloty lecące na Rodos mają duże opóźnienia, co wpływa na czas pracy załóg" - tłumaczy Enter Air.
"Nasz samolot, który miał wykonać rejs z Rodos, nie mógł przenocować na lotnisku na wyspie, ze względu trudną sytuację operacyjną spowodowaną pożarami. Po turystów wyślemy inny samolot z Bazylei. Staramy się jak najszybciej sprowadzić ich do Polski" - przekazano w oświadczeniu.
Wcześniej jeden z największych touroperatorów na świecie, jakim jest grupa TUI, poinformował w mediach społecznościowych o anulowaniu do piątku 28 lipca włącznie wszystkich swoich wylotów na Rodos. Na grecką wyspę, która walczy z pożarami, nie dolecą również z kolejnymi turystami praktycznie do końca tygodnia odrzutowce brytyjskich linii lotniczych easyJet oraz Jet2.com. Więcej o tym piszemy w
TYM TEKŚCIE.