Partner serwisu
Infrastruktura i lotniska

Pacamaj (Wrocław): Nie jesteśmy na garnuszku Ryanaira

Dalej Wstecz
Data publikacji:
20-03-2024
Ostatnia modyfikacja:
21-03-2024
Źródło:
RL

Podziel się ze znajomymi:

INFRASTRUKTURA I LOTNISKA
Pacamaj (Wrocław): Nie jesteśmy na garnuszku Ryanaira
fot. Port Lotniczy Wrocław
– Nie jesteśmy na garnuszku Ryanaira. W normalny, biznesowy sposób prowadzimy rozmowy z irlandzkimi liniami lotniczymi. Staramy się dywersyfikować kwestię udziału przewoźników w naszym porcie, tak aby nie być zależnym od jednego operatora – powiedział w rozmowie z Rynkiem Lotniczym, Cezary Pacamaj, prezes portu lotniczego we Wrocławiu.

Mateusz Kieruzal, ,,Rynek Lotniczy": Czy zeszłoroczny wynik pasażerski pozwolił na wygenerowanie rekordowego wyniku finansowego?

Cezary Pacamaj, prezes zarządu Portu Lotniczego Wrocław: Mogę śmiało powiedzieć, że ubiegły rok był dla nas najlepszym rokiem w historii, odnotowaliśmy rekordowy wynik finansowy.

Rekordowy, czyli jaki?

Nie komunikowaliśmy danych finansowych jeszcze nikomu, nawet Radzie Nadzorczej. Zysk netto wyniósł kilkadziesiąt milionów złotych, o szczegółach pierwsi powinni jednak usłyszeć od nas akcjonariusze.

Na taki wynik wypłynęły w większej mierze przychody z działalności lotniczej czy pozalotniczej?

Gros naszych przychodów – w dalszym ciągu – zapewnia podstawowa działalność, ale spora część przychodów pochodzi również z działalności pozalotniczej. Jest to bardzo ważny strumień finansowy dla portu we Wrocławiu. Spore zyski notujemy z tytułu sprzedaży paliw, gdyż tę sprzedaż prowadzimy we własnym imieniu.

W jakim kierunku chcecie rozwijać strukturę przychodów? Zwiększenie przychodów z zyskującej na popularności działalności dodatkowej?

Wrocławskie lotnisko będzie rozwijało się w tym samym kierunku, co cała branża lotnicza i inne dobrze prosperujące porty lotnicze. Proszę zobaczyć, co stało się ze stacjami paliw: 25 lat temu „koroną” sprzedaży były paliwa. A teraz? Żadna ze stacji benzynowych „nie żyje” ze sprzedaży tylko i wyłącznie paliwa. Tak samo muszą myśleć lotniska. Rozwój portu w oparciu o przychody tylko z prowadzonej działalności lotniczej nie jest dobrym pomysłem. Oczywiście nie chcemy stać się drugą stacją paliw, ale doceniamy przychody, a co za tym idzie zyski, z działalności pozalotniczej, takie jak wynajem parkingów czy stref komercyjnych.

Jaki jest idealny stosunek jednych przychodów do drugich?

Starożytni powiadali „in medio virtus”. Równowaga w życiu zawsze jest najważniejsza. W ostatnich 20 latach branża ewoluowała. Kiedyś wszystkim wydawało się, że przychody z działalności lotniczej są podstawą działalności gospodarczej lotnisk.

Seul był strzałem w „10”?

Według nas – tak. Przewoźnik również jest zadowolony, gdyż połączenie między Wrocławiem a Seulem spisuje się doskonale. Bezpośrednimi rejsami zainteresowani są nie tylko Koreańczycy mieszkający i pracujący na Dolnym Śląsku. Samoloty, w zależności od lotu, latają wypełnione na poziomie 75-80 proc.

Jedna rotacja w tygodniu jest wystarczająca?

Obecna podaż lotów jest za mała, o czym wspominałem w swoich rozmowach z LOT-em. Idealna sytuacja byłaby wtedy, kiedy między wrocławskim lotniskiem a portem Inczon Dreamlinery latały dwa razy tygodniu.

Szczerze mówiąc: jesteśmy troszkę rozczarowani, gdyż bilateralna umowa lotnicza między Polską a Koreą Południową została renegocjowana, liczba tygodniowych lotów może zostać zwiększona, lecz Wrocław nie został beneficjentem negocjacji. Wygrała Warszawa. Szkoda…

Warszawa to hub LOT-u, z którego boeingami 787 do koreańskiej stolicy latają w większości pasażerowie transferowi, których linie wcześniej zwożą do Warszawy. Obszar oddziaływania samego Wrocławia jest – mimo wszystko – znacznie mniejszy.

Najlepszą odpowiedzią jest liczba pasażerów w rejsach Wrocław – Warszawa, która potem leci do Seulu. Druga rotacja w tygodniu jest, jak najbardziej, zasadna. Rozmawiamy z PLL LOT o zwiększeniu oferowania w rejsach do Lotniska Chopina, chcemy, aby każdego dnia realizowane było siedem operacji. Pół żartem, pół serio. Wrocław stał się mini hubem, gdyż na każdej rotacji z Seulu jest kilkanaście osób, dla których wrocławskie lotnisko jest punktem transferowym w drodze do Warszawy.

Jak nie LOT, to może koreańskie linie wypełniłyby niszę?

Będąc trzykrotnie w Seulu, prowadziłem rozmowy z władzami Korean Air i Asiana Airlines. Z niewiadomych przyczyn koreańskie linie nie są w ogóle zainteresowane lotami do Polski. Przewoźnicy wolą latać do czeskiej Pragi.

Dlaczego tak się dzieje?

Trudno to zdefiniować, lecz z perspektywy koreańskiej, Wrocław jest na rogatkach Pragi. O wszystkim decyduje czynnik finansowy, a inwestycje koreańskie w Czechach są ogromne.

Zarząd Kraków Airport bezkompromisowo walczy na nowe połączenia. Katowice straciły w bezpośredniej walce Turkish Airlines, Pegasus Airlines oraz SunExpress. Wy staraliście się o Air Arabię. Za pierwszym razem emirackie linie wybrały Pragę, teraz Kraków. Tak jak Katowice, czujecie się ofiarami nierównej gry?

W żadnym wypadku nie czujemy się ofiarami czegokolwiek. Przy okazji, chciałbym pozdrowić swojego kolegę z Krakowa [prezesa Włoszka, od red.]. Występowanie konkurencji nikomu nie zaszkodziło.

Ale walka między Krakowem i Katowicami była nierówna. Małopolskę wspierał Urząd Lotnictwa Cywilnego. Wy straciliście loty Air Arabii do Szardży. Wiem, że pojawieniem się we Wrocławiu zainteresowany był również flydubai, który w Krakowie rośnie jak na drożdżach. Czy tak być powinno?

Widocznie nasze propozycje biznesowe nie były do końca przekonujące. Na pewno wyciągamy z tego wnioski na potrzeby kolejnych rozmów, których w najbliższym czasie nie zabraknie.

Czy ULC traktuje wszystkie porty regionalne w równy sposób?

Wydaje mi się, że jesteśmy traktowani równo. Współpracujemy ze sobą, wymieniamy się poglądami. Oczywiście, że są sytuacje, w których nasze stanowiska są odmienne, ale tak powinien funkcjonować rynek. Jako prezes zarządu portu lotniczego we Wrocławiu nie czuję się, że ktoś mnie traktuje gorzej.

Wspomniał Pan o zwiększeniu podaży lotów do Warszawy. Rezygnacja z oferowania przez Ryanaira lotów do Olsztyna jest bolesna?

Dla nas jest to normalne działanie operacyjne. Poradzimy sobie bez połączenia na Warmię i Mazury, a comiesięczne przekraczanie rekordów pasażerskich to potwierdza.

Czy Wrocław, tak jak Modlin, jest na garnuszku Ryanaira?

Ciekawe pytanie… Nie jesteśmy na garnuszku Ryanaira. W normalny, biznesowy sposób prowadzimy rozmowy z irlandzkimi liniami lotniczymi. Staramy się dywersyfikować kwestię udziału przewoźników w naszym porcie, tak aby nie być zależnym od jednego operatora. Do Ryanaira podchodzimy z należytym szacunkiem, albowiem są to linie, z których korzysta ponad połowa naszych pasażerów.

W trakcie rozmów o uruchomieniu nowych tras czy zbazowaniu kolejnego samolotu Ryanair podnosi kwestie zachęt, obniżek opłat, aby nie powiedzieć wprost – dopłat?

Do tej pory nie spotkałem się w czasie rozmów, negocjacji z Ryanairem, aby przewoźnik poruszał mocno kwestie zachęt czy obniżek opłat. Rozmowy nie się są łatwe, są trudne. Prawda jest taka, że każde linie lotnicze na świecie, zarówno niskokosztowe, jak i tradycyjne, oczekują otrzymania jakiegoś wsparcia połączeń.

Jakie wsparcie nowych tras jest dla Wrocławia akceptowalne?

Powiem tak: nie dokładamy do lotów Ryanaira.

Jest pan prezesem dużego regionalnego portu lotniczego. Co Pan uważa o przetargach samorządów na „promocje regionu” poprzez loty? Miliony złotych przekazywane są komercyjnym liniom na wyjazdy wakacyjne do m.in. Egiptu czy Tunezji.

Trudno mi oceniać działania samorządów czy jest to dobre, czy jest to złe. W branży funkcjonują różne sposoby wsparcia połączeń lotniczych [a jednym z nich jest promocja regionu, od red.], dlatego ta kwestia mnie tak bardzo nie oburza.

W oparciu o jakie kierunki rozwijać się będzie siatka połączeń portu we Wrocławiu?

Naszym głównym celem prac są British Airways, brakuje nam tej linii we Wrocławiu. Rozmawiamy z brytyjskim operatorem – przypomnę, że linie miały już zainaugurować rejsy Londyn-Heathrow – Wrocław, lecz postpandemiczne plany nie ziściły się – nie mamy jeszcze oficjalnego stanowiska przewoźnika, czy i kiedy loty zostaną zainaugurowane. Może być to przyszły sezon zimowym, jak również lato 2025. Mieliśmy dogadany z LOT-em również Tel Awiw, lecz atak Hamasu na Izrael utrudnił sytuację.

Plany lotów do Izraela zostały porzucone?

Absolutnie nie. Problemem z operacjami LOT-u jest to, że linie nie mają dostępnych samolotów. Mamy kilka projektów, o których nie mogę jeszcze mówić.

Czy jednym z tych projektów jest Arabia Saudyjska i operacje tanich linii lotniczych flynas?

Pomidor.

Dlaczego akurat Arabia?

Moda (popyt) na Dubaj była, jest i będzie. To, co prezentuje Arabia Saudyjska, jest godne podziwu. Władze Królestwa postawiły na lotnictwo: tworzą nowe linie lotnicze i mega lotnisko w Rijadzie. To tylko pobudzi turystykę.

Nie obawia się Pan, że Rijad bądź Dżeddę znów zgarnie Kraków?

Pomimo wielu starań naszych samorządów, zarówno Miasta Wrocław, jak i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego, Kraków ma wciąż większy potencjał turystyczny niż Wrocław. Mamy wolny rynek i to zarządy saudyjskich linii lotniczych zdecydują, gdzie będą chciały latać. Port we Wrocławiu nie jest jednak na straconej pozycji, choć konkurencja ze strony Balic jest ogromna, a w ostatnim czasie jeszcze urosła. Jeśli okaże się, że będziemy z Krakowem walczyć w sposób rzeczowy i uczciwy, to staniemy do walki o nowy kierunek na Półwyspie Arabskim. Jeśli wygra Kraków, nie będziemy mogli się obrażać na rzeczywistość.

Czego oczekuje Pan od nowych władz PPL?

Nie mam jakichś wielkich oczekiwań względem nowych władz. Zawsze wychodzę z założenia – i tak mam już od lat – że warto współpracować. Każdy właściciel-akcjonariusz ma prawo do wskazywania swoich przedstawicieli w radach nadzorczych czy zarządzie.

CPK byłoby zagrożeniem, czy szansą rozwoju dla portu we Wrocławiu?

Dla mnie jako człowieka, który wcześniej był wiceprezesem portu, odpowiedzialnym za sprzedaż, w tym siatkę połączeń, a obecnie jest jego prezesem, CPK nigdy nie był zagrożeniem. Nowe lotnisko byłoby wyzwaniem do zbudowania nowych możliwość. CPK obawiałem się tylko wtedy, kiedy przedstawiciele PLL LOT mówili, że loty między Warszawą a Wrocławiem zostaną w momencie otwarcia lotniska zawieszone, bo pasażerów wozić będą pociągi. LOT się jednak z tego wycofał, a moje obawy zniknęły. Prawda jest taka, że regiony będę jeszcze w lepszej sytuacji, bo linie sieciowe będę walczyć o pasażera, dokładając kolejne loty do swoich hubów.

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Paryskie lotnisko CDG świętuje swoje 50-lecie

Infrastruktura i lotniska

Paryskie lotnisko CDG świętuje swoje 50-lecie

inf. pras. 20 marca 2024

Emirates poszukują członków załogi pokładowej w Polsce

Pasażer i linie lotnicze

Air Serbia: Agresywny wzrost wygenerował zysk

Biznes i przemysł

Air Serbia: Agresywny wzrost wygenerował zysk

Mateusz Kieruzal 18 marca 2024

Zobacz również:

Ryanair przejmie dodatkowe 500 ton SAF od OMV

Biznes i przemysł

Ryanair przejmie dodatkowe 500 ton SAF od OMV

Ryanair 09 marca 2024

Ryanair: Imponujący wzrost w Polsce. Zdecydowany lider

Pasażer i linie lotnicze

Trzeci samolot w bazie i pięć nowych tras Ryanaira z Katowic

Pasażer i linie lotnicze

Pozostałe z wątku:

Paryskie lotnisko CDG świętuje swoje 50-lecie

Infrastruktura i lotniska

Paryskie lotnisko CDG świętuje swoje 50-lecie

inf. pras. 20 marca 2024

Emirates poszukują członków załogi pokładowej w Polsce

Pasażer i linie lotnicze

Air Serbia: Agresywny wzrost wygenerował zysk

Biznes i przemysł

Air Serbia: Agresywny wzrost wygenerował zysk

Mateusz Kieruzal 18 marca 2024

Zobacz również:

Ryanair przejmie dodatkowe 500 ton SAF od OMV

Biznes i przemysł

Ryanair przejmie dodatkowe 500 ton SAF od OMV

Ryanair 09 marca 2024

Ryanair: Imponujący wzrost w Polsce. Zdecydowany lider

Pasażer i linie lotnicze

Trzeci samolot w bazie i pięć nowych tras Ryanaira z Katowic

Pasażer i linie lotnicze

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5