Opłaty nawigacyjne dla linii lotniczych nie zostaną obniżone tak mocno, jak chciała tego Komisja Europejska – informuje prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Przedstawiciele KE dali się przekonać stronie polskiej, że cięcie kosztów PAŻP stawiałoby pod znakiem zapytania planowane w najbliższych latach inwestycje w przestrzeń powietrzną. Sukces był możliwy także dzięki dobrej współpracy międzynarodowej w regionie.
Trwają negocjacje z Komisją Europejską w sprawie biznesplanu PAŻP na lata 2020-2024. – Chcemy, by można było inwestować w polską przestrzeń powietrzną i lotniska, rozwijać służby i zatrudniać nowych kontrolerów – mówi p.o. prezesa PAŻP Janusz Janiszewski. Pod wpływem argumentów Agencji KE złagodziła wymogi w zakresie oszczędności.
Argumentem strony polskiej jest przede wszystkim intensywny rozwój polskiego rynku lotniczego. Szybko rosnąca liczba lotów wymaga dużych pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę i nowych pracowników, a także inwestycję w
nową siedzibę PAŻP w podwarszawskich Regułach. Liczbę samych kontrolerów będzie trzeba – według wyliczeń PAŻP – zwiększyć w ciągu najbliższych 5 lat o 140 (pod koniec roku ma być ich 602, a docelowa liczba to 742). Koszty osobowe wynoszą ok. 60-70% każdorocznego budżetu Agencji. – Oprócz ich zatrudnienia konieczne są inwestycje w urządzenia naziemne, które ułatwią akomodację zwiększającego się natężenia ruchu – zaznacza Janiszewski. Według niego stanowisko Polski w tej sprawie popierają przedstawiciele wielu innych państw, a IATA rozumie znaczenie regionu oraz rolę odgrywaną przez Polskę w nim i w całej sieci.
Wszystko to przełożyło się na wymierne korzyści. – Dziś mogę już powiedzieć, że ustalone na poziomie ogólnounijnym i zaakceptowane 15 kwietnia cele oznaczają dla nas dwukrotnie lepsze warunki, niż w propozycji z początku roku – cieszy się prezes. Teraz PAŻP wraz z Urzędem Lotnictwa Cywilnego i Ministerstwem Infrastruktury negocjuje nowe warunki na poziomie krajowym. – Zależy nam na jak najmniejszym poziomie redukcji kosztu ustalonego, abyśmy mogli wynegocjować jak najwyższy poziom budżetu na rozwój przestrzeni powietrznej, ludzi i sprzęt. To konieczne dla realizacji zadań wyznaczonych w ubiegłym roku – podkreśla Janiszewski. Stabilizacja sytuacji finansowej to jeden ze strategicznych celów PAŻP.
Na drodze do ustalenia poziomu opłat, który pozwoli na sfinansowanie biznesplanu PAŻP do 2024 r., jest jeszcze kilka etapów. – 31 lipca wraz z ULC przekażemy Komisji Europejskiej tabelę z określoną propozycją kosztów i nakładów inwestycyjnych. 22 sierpnia rozpoczną się konsultacje z przewoźnikami lotniczymi. Mam nadzieję, że do końca roku uda się przyjąć i wynegocjować taki poziom wydatków na ludzi, inwestycje i rozwój przestrzeni, który zapewni zrównoważony wzrost, możliwość rozwoju technologii i utrzymania pozycji lidera - dodaje prezes.
System jednolitej europejskiej przestrzeni powietrznej powoduje, że Polska musi wpisywać się w ramy i regulacje określane na poziomie KE. – To w Brukseli są rozdawane pieniądze dla agencji i służb w poszczególnych krajach. Bez tych relacji bylibyśmy nieznaczącym, peryferyjnym krajem w Europie bez możliwości kształtowania tego, co dzieje się na poziomie Europy – ocenia Janiszewski. Jak twierdzi, niewątpliwym sukcesem jest to, że po raz pierwszy PAŻP jest zapraszana do elitarnych stołów. – Wcześniej takich sytuacji w zasadzie nie było. Zostaliśmy też dopuszczeni do elitarnego klubu tych usługodawców, którzy wraz z KE tworzą nowe ustawodawstwo. Bez współpracy z innymi organami krajowymi oraz z rozwijającymi się rynkami lotniczymi w środkowej Europie – Słowacją, Węgrami czy Litwą – nie byłoby to możliwe. Duże znaczenie miała dla nas prezydencja Rumunii. Jako Polska jesteśmy dziś liderem regionu – przekonuje.
Jak
pisaliśmy w marcu, rozporządzenie UE, które weszło w życie 11 lutego br., nie było korzystne dla Agencji. Oczekiwana redukcja kosztów na poziomie 2,3 proc. nie pozwalała na realizację koniecznych inwestycji w urządzenia i kadrę. Jeszcze bardziej restrykcyjne były założenia unijnego Komitetu ds. Jednolitej Przestrzeni Powietrznej, które przewidywały ograniczenie kosztów aż o 4,1 proc. Jak tłumaczył wówczas prezes, PAŻP w odróżnieniu od jej zachodnich odpowiedników nie może pozwalać sobie teraz na cięcie kosztów. W dodatku opłaty nawigacyjne pobierane w Polsce od przewoźników były na początku roku i tak niższe od tych stosowanych w wielu państwach zachodnioeuropejskich.