Konflikt w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej został oficjalnie zakończony. Strona rządowa i związkowcy podpisali w środę rano stosowne porozumienie, dzięki któremu nie są zagrożone w najbliższych miesiącach wakacyjnych loty z polskich portów.
– Mamy uzgodnione porozumienie z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego (ZZKRL) w zakresie zmian do regulaminu wynagradzania i regulaminu pracy. Zakończyliśmy też konsultacje społeczne dotyczące obu tych dokumentów – przekazała Anita Oleksiak, prezes PAŻP, podczas konferencji prasowej.
Jak podkreślono w oficjalnym komunikacie "projekty dokumentów zostały przedstawione do konsultacji społecznych, w wyniku których szereg zgłaszanych przez stronę społeczną uwag zostało uwzględnionych". Według stanowiska PAŻP wypracowane rozwiązania pozwolą zachować ciągłość zapewniania służb ruchu lotniczego w polskiej przestrzeni powietrznej oraz wpłyną pozytywnie na organizację i kulturę pracy.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk już we wtorek ujawnił, że konsultacje wewnętrzne zakończyły się w poniedziałek, a
związki zawodowe zajęły stanowisko wobec projektu regulaminu płacowego pracowników PAŻP. – Polacy mogą spokojnie planować swoje wyjazdy urlopowe z wykorzystaniem transportu lotniczego – podkreślał wówczas Adamczyk, zapewniając dodatkowo, że "nic nie zakłóci planów urlopowych".
Szczegóły porozumienia zawierają kilka najważniejszych kwestii. System SPO, czyli jednoosobowej pracy na wieżach lotnisk, będzie obowiązywać tylko na małych lotniskach, kiedy jest mniejszy ruch. Dotyczy to portów Olsztyn-Mazury w Szymanach, a także w Lublinie i Zielonej Górze.
Kodeks etyki będzie częścią nowych umów o pracę, a nowy taryfikator wynagradzania nie przekroczy budżetu PAŻP. Ponadto będzie wyrównanie inflacyjne za 2022 rok, ale w 2025 roku. Wynegocjowano również powrót do pracy osób, zdaniem związkowców, bezprawnie zwolnionych. Wszystkie zmiany są rozłożone w czasie i mają wejść w życie do 2025 roku.
Przypomnijmy, że konflikt w PAŻP udało się na jakiś czas zażegnać tuż przed majówką. Katastrofy w lotnictwie nie było, a strona społeczna i władze Agencji dały sobie wówczas
dwa miesiące na ostateczne rozwiązanie konfliktu.