Pegasus Airlines chcą założyć linie w Polsce

Tanie linie lotnicze z Turcji rozpoczęły swoją działalność w 1990 r. W pierwszych latach przewoźnik skupiał się na świadczeniu usług czarterowych. Dopiero po przejęciu operatora przez ESAS Holding w 2005 r. Pegasus Airlines zaczęły oferować komercyjne i niskokosztowe operacje lotnicze. W ciągu osiemnastu lat niskobudżetowe linie rozwinęły się w niespotykanym tempie. Siatka połączeń składa się z 130 destynacji w 49 krajach, również z Polsce: Krakowie i Warszawie, z których dwa razy w tygodniu można polecieć do Ankary.

Szybki rozwój linii sprawił, że obecna infrastruktura lotniskowa stała się zbyt mała. W związku z tym tureckie władze zdecydowały o wybudowaniu drugiej, równoległej drogi startowej. Zostanie ona otwarta w listopadzie, co pozwoli na podwojenie przepustowości portu i podaży oferowanej przez Pegasus Airlines. Rozbudowywana jest również infrastruktura terminalowa. W ponad 50 proc. ukończony jest nowy terminal, z którego będą korzystać wyłącznie Pegasus Airlines.

Kirgiski przykład

Pegasus Airlines brały już udział w tworzeniu zagranicznych linii lotniczych. W czerwcu 2012 r. turecki przewoźnik nabył 49 proc. akcji w kirgiskim przewoźniku Air Manas, który zmienił nazwę na Pegasus Asia. Linie operowały w oparciu o wąskokadłubowe samoloty Boeinga. Jednakże w 2019 r. tureckie linie sprzedały pakiet posiadanych akcji, a operator z Kirgistanu zawiesił operacje.

– Nasz rozwój można przyspieszyć, patrząc na możliwości rozwoju w Europie Wschodniej. Założyliśmy w Kirgistanie małe linie lotnicze, które prowadziliśmy przez około trzy lub cztery lata, więc wiemy, jak prowadzić odrębną siostrzaną firmę. Jesteśmy gotowi na eksplorację możliwości – powiedział Güliz Öztürk, dyrektor generalny Pegasus Airlines.

Pod koniec 2017 r. Pegasus Airlines rozważały uruchomienie taniego przewoźnika na Ukrainie ze względu na niedostateczną obsługę tamtego rynku. Jednak plany nigdy się nie zmaterializowały, a Pegasus skupiły się na rozwijaniu własnej działalności w Turcji.

Nowe linie w Polsce?

Słowa dyrektora generalnego oznaczają, że turecki niskokosztowiec planuje wzrost w oparciu o kraje Europy Środkowo-Wschodniej, lecz rozwój ten będzie uzależniony od pozyskania certyfikatu operatora lotniczego (AOC) lub zawarcia umów na świadczenie usług lotniczych.

Występowanie takich umów jest popularne w krajach azjatyckich, które charakteryzują się obowiązywaniem dość restrykcyjnych lotniczych umów bilateralnych z Turcją. Sęk w tym, że podobna sytuacja panuje w Polsce. Choć dwustronne porozumienie zostało częściowo zliberalizowane, zapisy umowne są w dalszym ciągu dość restrykcyjne. W związku z tym strategia Pegasusa może zostać zrealizowana jedynie pod warunkiem zapewnienia większej liczby praw przewozowych lub rozszerzenia działalności poprzez taniego przewoźnika zależnego.

Ze względu na duży popyt prawie połowa sieci tras Pegasusa to europejskie destynacje. Jak informuje „Airways Magazine”, cytujący dyrektora generalnego, tureckie linie poważnie rozważają założenie siostrzanego przewoźnika w Czechach, Polsce lub Rumunii. W odróżnieniu od tanich konkurentów, takich jak Ryanair czy Wizz Air, Pegasus Airlines koncentrują się na pasażerach transferowych, a udział podróżnych point-to-point to zaledwie 25 proc. Udział lotów międzynarodowych wynosi już 28 proc.