Z powodu nasilającej się epidemii koronawirusa Polskie Linie Lotnicze LOT być może wstrzymają na jakiś czas transakcję na zakup czarterowych niemieckich linii Condor – poinformował niemiecki "Spiegel". – To informacja bez pokrycia w rzeczywistości – uważa Adrian Furgalski, ekspert lotniczy.
Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, część osób wskazuje na nieprzychylne działania Lufthansy. Linia sprzeciwia się bowiem transakcji i
krytykuje Polską Grupę Lotniczą za przejęcie Condora. „Z jednej strony ruch lotniczy powinien być droższy i ograniczony ze względu na ochronę klimatu. Z drugiej strony wojna cenowa na niebie jest napędzana pieniędzmi państwowymi, a loty są pośrednio promowane po niskich cenach”, skarżyła się Lufthansa. Czy to wszystko odwiedzie PGL od zakupu?
– Jest to informacja nie mająca pokrycia w rzeczywistości, a jej źródeł – podobnie jak kilku innych „rewelacji” dotyczących tej transakcji – chyba wiemy, gdzie należy szukać. Wydaje mi się, że LOT powinien zachować zimną krew i nie podsycać konfliktu narosłego wokół sprawy Condora, jednak jeżeli nadal będą wysyłane fałszywe informacje w eter, powinien walczyć o swój biznes, składając oficjalne skargi do właściwych urzędów federalnych, w tym chroniącego konkurencyjność rynku – komentuje ekspert lotniczy i prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, Adrian Furgalski.
Informację jako pierwszą podała Gazeta Wyborcza. Moment zakupu Condora okazał się rzeczywiście niefortunny, o czym przypomina GW, powołując się na ekspertów. LOT nie mógł bowiem przewidzieć sytuacji, jaka rozwinie się w związku z epidemią koronawirusa, a zarazem jaki ten wirus będzie miał wpływ na gospodarkę i lotnictwo w aspekcie globalnym. IATA już teraz przewiduje bowiem, że wybuch epidemii może kosztować branżę od 63 do, nawet, 113 mld dolarów. Przypomnijmy, że epidemia okazała się już gwoździem do trumny brytyjskiego regionalnego przewoźnika, Flybe. Linie lotnicze
ogłosiły bankructwo w ubiegłym tygodniu, przyznając, że zaszkodził im głównie brak popytu na podróże lotnicze, spowodowany epidemią koronawirusa.
Rzeczniczka Condora zapewnia jednak, że przewoźnik nie ma problemów z lotami, a wypełnienie samolotów szacuje na około 90 proc. Podobny wskaźnik jest oczekiwany w nadchodzących tygodniach. Jak się dowiadujemy, w użyciu są wszystkie samoloty i nie został odwołany ani jeden lot.