Ponad czterystu pilotów miało dołączyć do pozwu zbiorowego przeciw Boeingowi – podaje australijski nadawca publiczny. Skarga złożona w sądzie w Chicago zarzuca producentowi „bezprecedensowe zatajenie znanych (firmie) wad konstrukcyjnych”. Piloci domagają się odszkodowań za straty finansowe, jakie przyniosło uziemienie maszyn oraz pieniędzy za narażenie ich na niebezpieczeństwo i wynikającego z tego problemy natury psychicznej.
Do tej pory Amerykanie pozywani byli, co oczywiste, przez rodziny ofiar oraz przewoźników, jak Norwegian Air, chcących rekompensat za niemożność używania swoich MAX-ów. Teraz jednak producent będzie musiał się bronić przed zarzutami pilotów, którzy ryzykowali życie swoje i pasażerów latając wadliwymi maszynami.
Podstawy zarzutów
Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) oraz Boeing
są pod obstrzałem mediów za nieprawidłowości, do jakich doszło przy certyfikacji maszyny, a w szczególności systemu MCAS. – Kiedy Boeing w 2015 r. chciał dogonić Airbusa, produkującego konkurencyjnego A320neo, i certyfikować swojego nowego B737 MAX, menedżerowie Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) postanowili, z powodów kadrowych i finansowych, przekazać część procesu certyfikacji do samego Boeinga. To wszystko miało na celu szybsze zatwierdzenia certyfikacji typu. Jednak pierwotna analiza bezpieczeństwa, którą Boeing dostarczył do FAA w sprawie nowego systemu kontroli lotu na MAX-ach, raportu służącego do certyfikacji samolotu jako bezpiecznego do lotu, miała kilka istotnych wad – napisał w swoim artykule Dominic Gates z Seattle Times. To, co stało się przy certyfikacji typu B737 MAX, zakrawa na patologiczne zachowanie, ponieważ producent nie powinien certyfikować swojego produktu, bo to może prowadzić do tuszowania pewnych problemów, które występują podczas całego procesu certyfikacji.
Sama FAA stworzyła Aviation Safety Reporting System umożliwiający pilotom korzystającym z amerykańskiej przestrzeni powietrznej zgłaszania anonimowo problemów z samolotami. Jak pisaliśmy jeszcze w marcu, okazuje się, że w listopadzie zeszłego roku co najmniej dwóch pilotów poinformowało FAA
o poważnym problemie ze statecznością MAX-ów 8.
Żądania pilotów
W treści skargi, którą przytacza ABC, piloci zarzucają Boeingowi „bezprecedensowe zatajanie znanych wad konstrukcyjnych” maszyn, które „prawdopodobnie doprowadziły do katastrof [...], a następnie do uziemienia wszystkich tych samolotów”. Od koncernu domagają się odszkodowań, argumentując, że m.in. „odczuwają znaczący spadek zarobków”. Do chodzi do tego stres, jaki może dopaść ludzi odpowiedzialnych za życie setek osób, którzy kierowali maszynami obarczonymi poważnymi wadami, o których wiedział producent oraz instytucja certyfikująca samoloty.
Symbol problemów
„MAX-ymalne” problemy Boeinga jakie ciągną się od miesięcy pokazują zdjęcie i nagranie jakie ukazały się w Sieci. Każdy kolejny dzień, tydzień i miesiąc niesie dla producenta zwiększenie ryzyka kolejnych pozwów. Choćby ze strony linii lotniczych, które nie tylko tracą pieniądze z powodu niemożności realizowania siatki połączeń, albo robiąc to kosztem leasingowania maszyn, ale i mierzą się z codziennym problemem jakim jest trzymanie maszyn na ziemi. Czasem zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów.